Kolarstwo. Kwiatkowski do "Pomników"

Michał Kwiatkowski zadebiutuje w piątek na Majorce w kolarskim zespole milionerów - Team Sky. Rok temu wyspę podbił Alejandro Valverde, a potem rządził w wiosennych klasykach ardeńskich. Dwa lata temu podobnie było z Polakiem.

Na zgrupowaniu na Majorce zapytano Davida Brailsforda, szefa nowego zespołu Polaka, czy chciałby stworzyć Barcelonę światowego peletonu. - Wystarczy, że będzie jak Derby County - odpowiedział pryncypał Kwiatkowskiego. Jest to gruby żart Brailsforda, zagorzałego kibica z Derbyshire. Team Sky to już niemal kolarski dream team. Jest gotowy do walki na każdym polu o najwyższe cele: w wielkich Tourach, w górach, czasówkach, klasykach, sprintach. W tych ostatnich są jednak największe braki kadrowe.

Aby zrekompensować stratę Richiego Porte'a, genialnego pomocnika dla Chrisa Froome'a, Brytyjczycy zatrudnili Hiszpana Mikela Landę, trzeciego w Giro d'Italia. Żeby odnosić sukcesy w klasykach, kupili Kwiatkowskiego, mistrza świata z 2014 r., zwycięzcę prestiżowego ardeńskiego klasyka Amstel Gold.

Niestety, był to jedyny triumf Polaka w zeszłym roku (choć wcześniej były drugie miejsca w Paryż - Nicea i Volta ao Algarve). Mniej więcej od tamtego czasu, czyli od kwietnia, debatowano o transferze najlepszego specjalisty od klasyków w grupie Etixx-Quick Step, a nie o jego sukcesach. Był to znacznie wdzięczniejszy temat niż roztrząsanie powodów nieukończenia Tour de France i Tour de Pologne, a nawet niż zastanawianie się, jak niewiele zabrakło do podium mistrzostw świata w Richmond w wyścigu elity. Nie dla specjalistów z Team Sky, którzy takich problemów nie zostawiają bez rozwiązania. W tym nadzieja wciąż młodego, bo 25-letniego polskiego kolarza. O ile sławna jest metoda mikrozysków, stosowana przez Team Sky, o tyle Kwiatkowski w pierwszych wywiadach mówił, że do zespołu ściągnęła go głównie renoma ekspertów od przygotowania wytrzymałości.

Mikrozyski - czyli dbałość o każdy szczegół, który da choćby ułamek sekundy przewagi nad rywalami - i sumowanie ich też mają swoją urodę. Należą do nich jazda na pięknych rowerach Pinarello (ktoś powiedział, że dla kolarstwa rowery Pinarello i Colnago są tym, czym skutery Vespa i Lambretta dla popkultury), wynajmowanie dla zespołu całego luksusowego golf klubu z hotelem w górach Majorki, a jeśli chodzi o merytoryczną zawartość - dzielenie zespołu na małe grupy treningowe w zależności od specjalizacji. Froome trenował z góralami, Kwiatkowski - z kolarzami wszechstronnymi. Plus szlifował jazdę na czas.

Polak pojedzie w debiucie w cyklu wyścigów Challenge Mallorca. To cztery jednodniowe starty, Kwiatkowski będzie się ścigał w trzech ostatnich - od piątku do niedzieli.

Już wiadomo, do czego zespół go szykuje: Polak ma wygrywać klasyki, w tym wreszcie jakiś klasyczny "pomnik", czyli jeden z pięciu historycznych, najbardziej prestiżowych jednodniowych wyścigów. Choć od powstania w 2010 r. Sky triumfował w wielu klasykach, to w ani jednym "pomniku". Na pierwszy ogień pójdą Milan - San Remo i Tour des Flandres w połowie marca i na początku kwietnia.

Kto jeździ dobrze na Majorce, ten szybko jeździ wiosną. Kwiatkowski miał kapitalny początek sezonu 2014 (a potem ciąg dalszy) po zwycięstwie w Trofeo Serra de Tramuntana. Podobnie było z Alejandro Valverdem w zeszłym roku - po zwycięstwie w górach Tramuntana Hiszpan rządził w ardeńskich klasykach i wygrał w trzecim "pomniku": Liege - Bastogne - Liege. Majorka będzie testem, czy wszystko idzie w dobrą stronę, czy Kwiatkowski jest w stanie udźwignąć ciężar oczekiwań wielkiego zespołu - Barcelony kolarstwa.

Najlepszy golfista na świecie ma nową willę. Kosztowała "tylko" 7,1 mln dolarów [ZOBACZ]

Czy Michał Kwiatkowski wygra któryś z wielkich wyścigów?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.