Tour de France. Kolarze z Czarnego Lądu na czele

Po dziewięciu dniach zmagań na trasie 102. edycji wyścigowi po żółtą koszulkę i glorię w Paryżu prowadzi Christopher Froome (Team Sky).

Urodzony w Kenii Brytyjczyk po raz trzeci do wyścigu przystępuje jako faworyt. Triumfator imprezy z 2013 roku przed rokiem pokonany został przez kraksy i pogodę i zmuszony do wycofania się w pierwszym tygodniu rywalizacji. W tym sezonie jednak tyczkowaty zawodnik żegluje spokojnie przez morze kraksy i wywrotek, które zmiata z szosy kolejnych zawodników i dziesiątkuje startujące ekipy

Froome prowadzenie przejął po kraksie Niemca Tony'ego Martina (Etixx-Quick Step), choć na etapie siódmym odmówił nałożenia żółtej koszulki, zgodnie z zwyczajem honorując lidera, który opuścił imprezę w wyniku kontuzji.

Straty poniesione na wietrze i w kraksach dały się odczuć na etapie jazdy drużynowej na czas - nietypowo zorganizowanym po ośmiu dniach ścigania. Faworyci wyścigu na czas - australijska ekipa Orica-GreenEdge - na starcie była w stanie wystawić tylko sześciu zawodników i skończyła zmagania z ostatnim czasem.

Prowadzony przez Froome'a zespół Sky nie wygrał czasówki, zaledwie o sekundę ulegając mistrzom świata w tej specjalności - amerykańskiej BMC Racing. W klasyfikacji generalnej Froome obronił prowadzenie, choć rozgrywka o końcowy triumf dopiero się rozpoczyna.

Pochodzący z Kenii zawodnik ściga się wprawdzie z licencją brytyjską, ale z dumą mówi o swoim pochodzeniu. Nie tylko on jest jednak jedynym sprawcą mocniejszego bicia serc kibiców w Afryce. Na starcie każdego z etapów najbardziej widoczni i słyszalni są kibice ekipy MTN-Qhubeka - pierwszego zespołu z Afryki, konkretnie RPA, który wystartował w Wielkiej Pętli.

Dziewiątka zawodników, z których pięciu pochodzi z Czarnego Lądu, widoczna jest niemal na każdym etapie, a jej największym osiągnięciem jest prowadzenie w klasyfikacji górskiej, które po szóstym etapie objął Erytrejczyk Daniel Teklehaimanot. 26-latek to pionier afrykańskiego kolarstwa, mistrz Czarnego Lądu, wielokrotny mistrz swojego kraju. Jego historia - od podróży z ubogiej rodziny do Światowego Centrum Kolarstwa (WCC), kłopoty z pozwoleniem na wyjazdy od reżimu prezydenta Isaisa Afwerkiego i wizami, choroby i kontuzje po kontrakt w najlepszych zespołach świata - to materiał na długi dokument albo film fabularny.

Zespół prowadzony przez Douglasa Rydera w perspektywie trzech tygodni liczy na etapowe wygrane, patrząc na młodych i utalentowanych kolarzy takich jak Louis Meintjes (RPA) czy Erytrejczyków Natnaela Berhane i Merhawiego Kudusa.

Pierwsze koty za płoty

Po pierwszym nerwowym tygodniu peleton odpoczywa dziś w Pau, a we wtorek rozpoczyna zmagania w Pirenejach. Na pierwszy ogień idzie 15-kilometrowy, górski finisz pod La Pierre Saint Martin, potem przeprawa przez Col du Tourmalet i finisz na Cauterets, a w czwartek górski etap z finiszem na Plateau de Beille.

Froome do starcia z rywalami przystępuje pewnie, w otoczeniu nierozbitej w kraksach ekipy. Brytyjczyk w czerwcu wygrał francuski wyścig Criterium du Dauphine, odnosząc triumfy na dwóch górskich etapach i dystansując tam van Garderena, Romaina Bardeta czy obrońcę tytułu - Vincenzo Nibalego.

28-latek w klasyfikacji generalnej dysponuje wąskim prowadzeniem - od drugiego Tejay'a van Garderena (BMC) dzieli go 12 sekund, minutę i trzy sekundy traci Hiszpan Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), który po wygranym w maju Giro d'Italia zbiera siły na rozgrywkę na górskich końcówkach i liczy na pomoc Rafała Majki.

Większe straty notują Kolumbijczycy - Rigoberto Uran (Etixx-Quick Step) traci 1:18, Nairo Quintana (Movistar Team) 1:59, a jego kolega z ekipy - Hiszpan Alejandro Valverde 1:50. Słabiej idzie też ubiegłorocznemu triumfatorowi - Vincenzo Nibali (Astana) traci 2:22 i na tle rywali wypada blado. Trzyminutowe straty notują Holendrzy - Bauke Mollema (Trek Factory Racing) i Roberto Gesink (Team LottoNL - Jumbo).

Jeszcze gorzej wypadają Francuzi - z gry wypadł już Thibaut Pinot (FDJ), Warren Barguil (Giant-Alpecin) traci 2:43, a Romain Bardet (Ag2R La Mondiale) ponad cztery i pół minuty.

źródło: Okazje.info

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.