Kolarska Notre Dame. Kiedyś forteca templariuszy, dziś sportowe muzeum [ZDJĘCIA]

W małej francuskiej wsi znajduje się najważniejsze dla kolarzy miejsce w kraju. Poświęcona tej dyscyplinie kaplica, poza sporą kolekcją kolarskich pamiątek, posiada nawet specjalne witraże.

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

W zamieszkiwanej zaledwie przez kilkaset osób gminie Labastide-d'Armagnac w Akwitanii znajduje się XII-wieczna świątynia templariuszy. A właściwie to, co z niej zostało. Chateau de Geou zostało niemal doszczętnie zrównane z ziemią w 1355 r. przez Edwarda, zwanego Czarnym Księciem - jednego z najwybitniejszych angielskich dowódców z czasów wojny stuletniej.

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

17 lat temu francuskie ministerstwo kultury włączyło kaplicę na listę francuskiego dziedzictwa narodowego. Kaplica - poza Francuzami - jest jednak ważna dla jeszcze jednej szczególnej grupy osób. To kolarze (i wielbiciele tego sportu).

embed

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

W 1958 r. ojciec Joseph Massie wystosował do Watykanu odpowiednią prośbę i już rok później papież Jan XXIII wyraził zgodę na uczynienie ze starej kaplicy Narodowego Sanktuarium Kolarstwa pod wezwaniem Dziewicy: Naszej Pani kolarzy (Notre-Dame des cyclistes).

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

W tak ważnym miejscu nie mogło zabraknąć uczestników najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego na świecie. Trzeba jednak przyznać, że Tour de France nie zahacza o kaplicę szczególnie często. Uczestnicy wyścigu przejeżdżali obok niej tylko trzy razy: w 1984, 1995 i 2000 r. Ponadto, w 1989 r. właśnie tam miał miejsce start TdF.

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

Kaplica jest miejscem spotkań kolarzy amatorów i turystów, miłośników kolarstwa. Z czasem stało się jasne, że przekształca się ona również w muzeum kolarstwa. Przyczyniły się do tego kolarskie legendy, które podarowały kaplicy swoje koszulki. Można w niej podziwiać m.in. ekwipunek takich zawodników jak: André Darrigade, Jacques Anquetil, Louison Bobet, Tom Simpson, Roger Lapébie, Jean Stablinski, Bernard Hinault, Raymond Poulidor, Eddy Merckx czy Luis Ocana.

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

Na miejscu podziwiać można też m.in. bicykl, który wystąpił w sportowej komedii "Les Cracks" z 1968 r. w reżyserii Aleksa Joffe.

embed

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

Były francuski kolarz Henry Anglade, niegdyś bliski zwycięstwa w całym Tour de France, zaprojektował specjalne witraże. Zainspirował go piękny, sportowy gest, jaki zdarzył się na bardzo wysoko położonej przełęczy podczas wyścigu w 1952 r. Włosi Fausto Copi i Gino Bartali, mimo morderczej rywalizacji, która na lata podzieliła Włochy, dzielili się tam jednym bidonem.

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

Niestety, nigdy nie udało się ustalić, do kogo należał bidon. Obaj twierdzili później, że propozycja dzielenia się wodą wypłynęła właśnie od niego, a ten drugi nigdy na nic takiego by się nie zdobył.

Fot. REGIS DUVIGNAU REUTERS

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.