Petera Sagana spotkaliśmy na lotnisku w Wenecji. Słowak, razem z innymi kolarzami grupy Cannondale, wracał do Włoch - gdzie mieści się baza treningowa ekipy - z wyścigu Tour of California, wyścigu, w którym wygrał dwa etapy i klasyfikację sprinterów. - Teraz czas na trochę odpoczynku. Moją imprezą docelową jest Tour de France - liczę na kilka zwycięstw etapowych. Później mistrzostwa kraju i lżejsza końcówka sezonu - zdradza swoje plany Sagan.
Sprinter drużyny Cannondale, choć ścigał się w USA, bacznie obserwował wydarzenia na Giro d'Italia. Jest pod wrażeniem jazdy Przemysława Niemca (Lampre) i Rafała Majki (Saxo Bank-Tinkoff). - Niemiec to solidny kolarz, szkoda, że zawsze przyboczny Michele Scarponiego. Jego strata do Urana jest nieduża [piąty w klasyfikacji generalnej Giro Niemiec traci do trzeciego Urana minutę i 27 sekund - przyp. KM], ale to Scarponi zajmuje wyższe miejsce [jest czwarty - KM], więc na dwóch ostatnich górskich etapach Polak będzie mu pomagał - twierdzi Sagan.
O Majce też wypowiada się pozytywnie: - Jest młody, niezwykle utalentowany. Gdyby nie kontuzje, dziś byłby w zupełnie innym miejscu. Macie naprawdę zdolną młodzież - Majka, Kwiatkowski... Ten drugi jest nawet silniejszy - uważa zwycięzca Tour de Pologne z 2011 roku.
Sagan, choć o rok młodszy od Majki i Kwiatkowskiego, osiąga większe sukcesy. Jako 21-latek wygrał nasz narodowy wyścig i zwyciężył na trzech etapach Vuelta Espana. Rok później wygrał trzy etapy TdF, a w tym sezonie wygrał dwa ważne wyścigi klasyczne: Gandawa-Wevelgem i Brabantse Pijl.