Kolarstwo. Kwiatkowski w elicie. Czwarte miejsce w Tirreno-Adriatico, do podium zabrakło sekundy!

Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step) zajął czwarte miejsce w Tirreno-Adriatico, wyścigu z doskonałą obsadą, należącym do serii najważniejszych imprez kolarskich. 22-latek, który przez moment był liderem imprezy, o sekundę przegrał walkę o podium ze słynnym Alberto Contadorem. Polak był lepszy od takich gwiazd jak Cadel Evans, Juan Cobo czy Roman Kreuziger. Jego kariera rozwija się imponująco

Tirreno-Adriatico to jeden z najważniejszych wyścigów wiosny. Stanowi świetną próbę przed kwietniowymi klasykami i zaczynającym się na początku maja Giro d'Italia. Zalicza się do UCI Pro Tour, kolarskiej Ligi Mistrzów. Rangą przewyższają go jedynie trzy wielkie toury: Tour de France, Giro i Vuelta Espana. Gdyby kolarstwo porównać z tenisem, Tirreno-Adriatico nie byłby wielkim szlemem, ale imprezą z serii Masters 1000, jak Indian Wells, Monte Carlo czy Paris Masters.

Wystartowały w nim największe gwiazdy - Federerowie, Djokoviciowie, Nadalowie, Murray'owie, Ferrerowie szos - przede wszystkim wielki Contdor - dwukrotny zwycięzca TdF i Vuelty, triumfator Giro, Evans - mistrz świata i najszybszy zawodnik TdF 2012, Cobo i Vincenzo Nibali - zwycięzcy Vuelty, kolarze, którzy nie jeden razy stawali na podium klasyfikacji generalnej największych tourów: Joaquin Rodriguez, Christopher Froome, a także medaliści mistrzostw świata i igrzysk: Tony Martin czy Samuel Sanchez. Cała śmietankę kolarstwa otoczono świetnymi góralami i sprinterami. Obsada Tirreno-Adriatico sprawiła, że rozgrywający się równolegle słynny wyścig Paryż-Nicea stracił w tym roku na znaczeniu.

Obok przedstawicieli panteonu kolarstwa po cichutku, ale niezwykle odważnie i skutecznie poczynał sobie 22-letni Michał Kwiatkowski...

...talent najczystszej wody, nasza nadzieja na wielkie triumfy

Urodzony w niewielkim Golubiu-Dobrzyniu kolarz od razu zapowiadał się na dobrego zawodnika. W 2008 roku jako niespełna 18-latek zdobył mistrzostwo Polski, Europy i świata juniorów w jeździe indywidualnej na czas. Dwa lata później przeszedł na zawodowstwo. Od razu wpadł w oko szefom europejskich teamów. Jego pierwszą drużyną była hiszpańska Caja Rural. W 2011 roku występował w zespole Team RadioShack, od roku 2012 jeździ dla Omega Pharma-Quick Step, która w swoich szeregach skupia jednych z najciekawszych kolarzy świata - najlepszego sprintera globu Marka Cavendisha, specjalistę od klasyków Toma Boonena czy najlepszego "czasowca" Tony'ego Martina. Kwiatkowski jest w tej ekipie drugim najmłodszym kolarzem, ale zaczyna odgrywać w niej istotną rolę.

Jego kariera rozwija się niezwykle harmonijnie, do światowego peletonu wprowadzany jest - nomen omen - etapami. W kolarstwie, w przeciwieństwie do piłki nożnej czy tenisa, 22 lata to wciąż bardzo mało. Wytrzymałościowy charakter tej dyscypliny sprawia, że mianem "młodzieżowca" określany jest zawodnik do 25. roku życia.

Kwiatkowski wciąż jest zatem żółtodziobem. Niezwykle zdolnym żółtodziobem

Rok temu zajął drugie miejsce w Tour de Pologne. To wtedy pokazał się całemu światu jako kolarz, który wkrótce może dołączyć do czołówki tej dyscypliny. W Tirreno-Adriatico Polak udowodnił, że stać go na wiele. Poczynił duży postęp jeżeli chodzi o jazdę w górach. Po dwóch płaskich etapach był drugi w klasyfikacji generalnej. Wydawało się, że gdy peleton wjedzie w góry, Kwiatkowski spadnie z hukiem. Polak sprawił jednak sporą sensację i na królewskim odcinku wyścigu, na podjeździe Prati di Tivo, pokonał Contadora i Evansa, zajął czwarte miejsce i został liderem klasyfikacji generalnej.

Na piątym, równie trudnym etapie Kwiatkowski był 15., dzień później 16. Po wyczerpującej wspinaczce na Prati di Tivo nie miał już sił atakować i bronić koszulki lidera, ale dał radę utrzymać się w czołówce. - Starałem się trzymać z najlepszymi jak najdłużej, ale gdy Froome i Contador przyspieszyli na stromym odcinku, straciłem z nimi kontakt. Później już tylko walczyłem, by nie mieć dużej straty - mówił po zakończeniu 6. etapu, po którym spadł na piąte miejsce w generalce. Przed ostatnim dniem imprezy - jazdą indywidualną na czas - wyprzedzali go tylko najlepsi: Nibali, Froome, Rodriguez i Contador.

Czasówka to niewątpliwie specjalność Kwiatkowskiego. Na jego nieszczęście organizatorzy Tirreno-Adriatico zaplanowali jedynie 9 kilometrów jazdy na czas. Tak krótka trasa nie pozwoliła odrobić wszystkich strat. Polak zajął ósme miejsce, był szybszy od Contadora o 9 sekund, a od Rodrigueza o 21. To sprawiło, że w klasyfikacji generalnej Polak wyprzedził tego drugiego o jedną sekundę i o tyle samo przegrał podium z dwukrotnym zwycięzcą Tour de France! Wyścig wygrał Nibali, drugi był Froome.

Ostatecznie Kwiatkowski uplasował się na czwartej pozycji. Polak wygrał klasyfikację młodzieżową i to powinno stanowić dobry prognostyk na najbliższe lata. W 2009 roku Nibali był drugim najlepszym młodzieżowcem wyścigu, a rok później wygrał całą Vueltę. By pójść drogą utytułowanego Włocha, Kwiatkowski musi jeszcze poprawić swoją wytrzymałość jazdy w górach. Wielkie toury to trzy tygodnie zmagań, tydzień stromych wspinaczek. Na dzień dzisiejszy Polaka nie stać jeszcze na utrzymanie najwyższego tempa przez kilka dni z rzędu, ale za 2-3 to powinno się zmienić.

Spory sukces osiągnął także Przemysław Niemiec, który z każdym etapem poprawiał swoją pozycję w klasyfikacji generalnej. Dzięki dobrej jeździe w górach przed czasówką był ósmy, ale ostatecznie zajął 9. miejsce.

Wyniki siódmego etapu:

1. Tony Martin (Niemcy) 10:25

Wyniki końcowe:

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na smartfony

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.