Kolarstwo. Armstrong nie będzie walczył z Agencją Antydopingową. Straci 7 tytułów?

Siedmiokrotny zwycięzca Tour de France może stracić swoją imponującą kolekcję trofeów. Amerykanin zapowiedział, że nie będzie walczył z decyzjami Amerykańskiej Agencji Antydopingowej, która zapowiedziała, że odbierze mu tytuły, a co więcej, zakaże zawodowego uprawiania kolarstwa.

Armstrong, legenda współczesnego kolarstwa, zwycięzca nie tylko siedmiu wyścigów Tour de France, ale także własnej walki z rakiem uważany jest za jednego z największych żyjących sportowców. W czwartek oświadczył jednak, że nie będzie odwoływał się od zarzutów Agencji Antydopingowej.

- W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, kiedy musi on sobie powiedzieć 'wystarczy' - napisał kolarz na swojej stronie internetowej - Dla mnie ten czas właśnie nadszedł.

Armstrong opisuje walkę z oskarżeniami o doping jako wyczerpującą, a postępowanie przeciwko sobie określa mianem "polowania na czarownice", które odbiło się na jego rodzinie i pracy.

Wkrótce po oświadczeniu Armstronga, rzeczniczka Agencji Annie Skinner zapowiedziała, że zostanie mu odebranych siedem tytułów za zwycięstwa w TdF, oraz, że zostanie on dożywotnio wykluczony z zawodowego uprawiania kolarstwa.

- To smutny dzień dla wszystkich, którzy kochają sport i naszych sportowych bohaterów - napisał Travis Tygart z Agencji, prowadzący postępowanie przeciw Armstrongowi - To drastyczny przykład tego, jak kult zwycięstwa za wszelką cenę może wypaczyć sport i zasady fair play. Ale też jest to promyk nadziei dla sportowców walczących czysto i przykład dla przyszłych pokoleń.

Jeśli Armstrong zostanie pozbawiony tytułów będzie największym, obok kanadyjskiego sprintera Bena Johnsona, sportowcem dotkniętym takimi sankcjami.

Armstrong, który zakończył zawodową karierę rok temu, ale wciąż pozostaje twarzą swojej antyrakowej kampanii "Livestrong" długo zaprzeczał i bronił się przed zarzutami o doping. W swoim oświadczeniu podkreślał, że nie ma fizycznych dowodów na to, co nazwał "haniebnymi zarzutami Tygarta". Armstrong nigdy nie zawalił testu antydopingowego, a proces Agencji Antydopingowej określił jako "jednostronny i niesprawiedliwy". Teraz jednak się poddał.

- Zamykam ten rozdział - napisał - Nie będę się więcej odnosił do tego tematu, bez względu na okoliczności.

Amerykańska Agencja Antydopingowa to pararządowa organizacja utworzona przez Kongres w 2000 roku. Oskarża ona Armstronga o doping i udział w spisku wraz z członkami teamu i pięcioma innymi kolarzami. Agencja napisała w opublikowanym w Washington Post liście do Armstronga, że jego próbki krwi z 2009 i 2010 roku zawierają niedozwolone substancje. Oświadczyła także, że przeciwko kolarzowi zeznawało przynajmniej 10 byłych kolegów, m.in. zwycięzca Tour de France Floyd Landis, który oskarzył Armstronga nie tylko o stosowanie dopingu, ale też o uczenie innych, jak uniknąć przyłapania. Landis zeznał, że był świadkiem jak Armstrong i inni kolarze stosowali nielegalne środki podnoszące wytrzymałość i możliwości organizmu.

Armstrong argumentuje, że Agencja wydobyła zeznania od jego kolegów pod groźbą zrujnowania ich kariery, oraz kwestionuje jurysdykcję Agencji. Zdaniem jego prawników Agencja pogwałciła też jego prawo do sprawiedliwego procesu. Podkreślają oni, że kolarz przeszedł pomyślnie wszystkie testy antydopingowe jakie mu zaordynowano, a było ich więcej niż w karierze jakiegokolwiek innego sportowca.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.