Maja Włoszczowska już upadała... zawsze się podnosiła

- Takie jest kolarstwo górskie. To bardzo fajny sport, tylko czasem niebezpieczny - mówi trener kolarzy górskich Andrzej Piątek. Do wypadku Mai Włoszczowskiej doszło dwa dni przed wyścigiem o mistrzostwo świata. Tego samego dnia srebrna medalistka olimpijska przeszła w szpitalu w Canberze operację.

- Miałem trochę podobnych sytuacji. Na mistrzostwach świata w 2000 roku w Sierra Nevada pojechaliśmy na tzw. wprowadzenie przed wyścigiem - mówi Andrzej Piątek, trener kadry kolarzy górskich.

- Dziewczyny ruszyły pierwsze, ekipa za nimi samochodem kilka minut później. Patrzymy, Majka macha nerwowo z daleka, byśmy się zatrzymali. Mówi nam, że rozbiła się Magda Sadłecka. Dojeżdżamy, przyjechała już także karetka, a z jej barku sterczały dwie kości, więzadła były całe poszarpane. Zresztą Madzia łamała sobie obojczyk cztery razy. Na igrzyskach w Atenach uderzyła w drzewo i połamana przejechała jeszcze całą rundę - wspomina trener.

Wypadki zdarzały się już także Mai Włoszczowskiej. Choć ten z ostatnich mistrzostw świata, po którym musiała przejść poważną operację był najcięższy, to już wcześniej medalistka z Pekinu miała ekstremalne przygody.

- Podczas mistrzostw świata w Fort William w 2007 roku Majka chciała wyprzedzić obecną mistrzynię olimpijską Sabine Spitz. Ta potraktowała ją łokciami, Majka wpadła do rowu. Rozharatała się tak, że po białej rękawiczce, która zrobiła się zaraz czerwona, krew skapywała ciurkiem. Zrobiło się jej ciemno przed oczami, było po wyścigu. Przeszedłem później całą trasę, krew była wszędzie.

Kontrowersje budził wysoki stopień niebezpieczeństwa trasy w Canberze. odcinek, na którym wypadła Maja był zbyt niebezpieczny nawet na sport taki, jak kolarstwo górskie, gdzie ryzyko jest wkalkulowane w jazdę.

- Nie wiem, jak można było się zgodzić, by wyścig prowadził właśnie tamtędy. Ale z drugiej strony był alternatywny objazd tej skały, którą część kolarek omijała. Nikt nikomu nie każe jechać przez te głazy, jeśli nie ma umiejętności. Tyle że Maja ma umiejętności, a jeśli przyjeżdża tu po tytuł mistrzyni świata, nie może pozwolić sobie na stratę kilku sekund. Innej opcji nie ma - najtrudniejsze fragmenty trzeba pokonać najkrótszą drogą.

Czytaj cały wywiad - z trenerem Piątkiem ?

Copyright © Agora SA