Kazimierz Sidorczuk
-
Zdążył zrobić zakupy, wykonać telefony i zaplanować wyjazd. Na trening już nie dojechał
- Adam w swych ostatnich miesiącach miał problemy, został sam. Wiedziałem, że jest walczakiem, że ma charakter i chce jeszcze pograć w piłkę. Nigdy bym nie przypuszczał, że pęknie - wspomina Kazimierz Sidorczuk. Dziś mija 13 lat od śmierci Adama...