Emocje w sporcie dziecięcym. Tłumić czy kontrolować?

Sport jest źródłem nie tylko pozytywnych emocji, bywa również stresogenny. Zadaniem rodzica jest dać dziecku pełne prawo do emocji poprzez mądre wsparcie i bliskość. Ważne, aby ciężkie momenty stały się motywacją, a nie podkopywały wiary w siebie. Jak uczyć dziecko radzić sobie ze stresem, radzi psycholog sportu, Sandra Kalinowska.

Kontrola emocji a motywacja

Jest pewien moment, w którym stres przestaje być mobilizujący, a zamiast tego zaczyna wpływać na pogorszenie wykonania zadania sportowego i działa przytłaczająco.

Stres to także duże koszty dla organizmu w postaci wydatku energii. Kiedy emocje biorą górę nad nami, nie potrafimy się skupić na niczym innym, a więc zabierają nasz czas i uwagę. Na tych przykładach widzimy, że kiedy obawy u dziecka czy  presja jest zbyt duża, może przekroczyć ten optymalny poziom pobudzenia i sytuacja zacznie wpływać negatywnie. Może to prowadzić do tego, że dziecko zacznie unikać sportu w ogóle, nie tylko zawodów. Dlatego ważne jest aby uczyć je regulowania emocji, ponieważ stresu i innych emocji nie da się uniknąć w życiu codziennym. Stres, któremu dziecko się poddaje, powoduje szkody psychosomatyczne Natomiast stres, z którym dziecko sobie poradzi, hartuje organizm i psychikę. Patrząc z tej strony można powiedzieć, że sport może być świetną przygodą uczącą przy okazji typowo życiowych umiejętności takich jak regulacji emocji, radzenia sobie ze stresem.

Akceptuj wszystkie emocje

Sport to emocje, nie tylko ten na poziomie światowym. Pierwsze zawody, pierwsze treningi, czy trudności, są bardzo ważnymi doświadczeniami dla dziecka. Dla niego osiedlowa olimpiada jest jak igrzyska olimpijskie dla zawodowców. Bierzmy więc poprawkę na tę różnicę perspektyw.

Dajmy przyzwolenie na okazywanie różnych emocji. Akceptujmy je, pomóżmy je dziecku zrozumieć i uczyć się na nie reagować. Same emocje są ani dobre ani złe, są neutralne i stanowią jedynie informację o tym co się z nami ważnego dzieje. Wszystko zależy od tego co dziecko zrobi z nimi dalej, jaka będzie jego reakcja. W tym dużą role mają zarówno rodzice jak i trenerzy. Zaakceptujmy, że dziecko może mieć gorszy dzień, przeżywać smutek, złość czy zamyślenie. Nie pocieszajmy "na siłę", nie starajmy się dodawać otuchy tylko ogólnikami "dasz sobie radę, będzie dobrze".

W jednej z ankiet,  jakie przeprowadzałam z zawodnikami w wieku 8-9 lat, dzieci wypowiadały się na temat, jaki ich zdaniem byłby trener idealny . Pojawiły takie odpowiedzi, które mówiły właśnie o akceptowaniu emocji, adekwatnych reakcjach i nie zaprzeczaniu emocjom (np. "chcę żeby rozśmieszał kiedy mam dobry humor a nie na siłę kiedy mi źle. Jak mi źle to wolę popłakać albo pogadać a nie śmiać się").

Pomóż dziecku poradzić sobie z emocjami

Bardzo ważne jest też wyczucie trenera i indywidualne podejście do zawodnika, żeby wiedzieć, czego może potrzebować. Czasami wystarczy porozmawiać chwilę, przełożyć trening, pozwolić być zawodnikowi z boku przez jakiś czas, jeśli tego chce. Nieraz możliwość wybrania sposobu działania ("możesz chwilę nie ćwiczyć, możemy pogadać w przerwie, możesz dziś popatrzeć z boku, może chcesz pójść się napić i wrócić na trening jak będziesz gotowy") już jest sposobem radzenia sobie dziecka z emocjami, uczy się regulacji, że to ono je kontroluje. Proste pytania są ważne, pokazują że trener czy rodzic się interesuje, chce zrozumieć sytuacje, poznać perspektywę zawodnika, ewentualnie pomóc jeśli ten tego będzie oczekiwał. Mówmy o zadaniach, o radości ze sportu zamiast wynikach, porównaniach z innymi

PRZECZYTAJ: 10 mitów o dziecięcym sporcie

Przygotuj dziecko na stresujące sytuacje

To, co możemy zrobić to zadbać, aby emocje nie kumulowały się oraz nie dokładać presji, związanej z oczekiwanym wynikiem sportowym. Zamiast mówić o liczbach, zajętych miejscach,  medalach, mówmy z dzieckiem o wyznaczonych celach zadaniowo. Na czym skupi się podczas tych zawodów, co jest jego mocną stroną. Pytajmy o samopoczucie dziecka, o atmosferę na zawodach, z czego było zadowolone a co chciałoby poprawić następnym razem. Swoją postawą pokazujmy, że ważna jest dla nas aktywność sportowa dziecka, to że po prostu lubi to co robi i ma z tego radość.  To liczy się bardziej niż sam końcowy wynik.

O wynikach rozmawiajmy najlepiej w kontekście poprawy swoich własnych osiągnięć. Dzieci lubią rywalizować i porównywać się z innymi i będą to robić tak czy inaczej. Dlatego jako dorośli pokażmy im też aspekt rywalizacji z samym sobą, że najbardziej miarodajnym wskaźnikiem są Twoje własne wyniki i to czy z zawodów na zawody pracujesz nad sobą, poprawiasz jakieś elementy. Chęć bycia lepszym od siebie z wczoraj, wyciąganie wniosków zarówno z sukcesów i porażek to bardzo cenna cecha, która na pewno będzie procentować dalej w życiu szkolnym i zawodowym.

PRZECZYTAJ: Jak wychować mistrza. Trening mentalny dla małego sportowca

Emocje tuż przed zawodami

Rozmawiajmy, w jaki sposób dziecko przygotowywało się do zawodów, zapytajmy jak sobie wyobraża ten start i samą imprezę ? To może obniżyć stres dziecka związany z nowa nieznaną sytuację, wzmocnić pewność siebie, kiedy przypomni sobie, że przecież solidnie ćwiczyło na treningach. Zwykła rozmowa, pytania otwarte, po których dziecko będzie mogło samo wypowiedzieć co mu w "duszy gra" mogą dać efekt przejścia zawodów "na sucho" i poczucia bycia gotowym. To prosta forma wizualizacji, którą zawodowcy mocno rozwijają i często stosują. Przed startem zadbajmy także o brak pośpiechu. Dobrze, żeby strój , picie i inne potrzebne rzeczy były przygotowane wcześniej. Nie wychodźmy z domu na ostatnią chwilę. Pośpiech to podobno jeden z większych generatorów stresu. Kiedy jesteśmy na miejscu, dajmy czas dziecku, żeby pooddychać atmosferą zawodów. Jedni będą się koncentrować wcześniej inni będą rozmawiać i wygłupiać się z kolegami niemal do ostatniej chwili. Ważne, żeby dziecko wiedziało, które z tych zachować mu sprzyja.  Wielu zawodników liczy na uśmiech, gest wsparcia od najbliższych. Dlatego rodzice mogą być najlepszymi kibicami pokazującymi radość z udziału swojego dziecka w imprezie sportowej. Z resztą dotyczy to nie tylko dzieci. Oglądając mecze tenisowe wielokrotnie widzimy jak zawodniczki spoglądają w stronę swoich trenerów, rodziny i tam szukają kontaktu wzrokowego, wsparcia, podpowiedzi.

I pamiętaj: uśmiechnięty rodzic jest najlepszym kibicem.

Po porażce

Kiedy coś się nie udało, dziecko czuje się zawiedzione. To ważne, aby tego doświadczenia nie generalizowało: "jestem kiepskim sportowcem i nic mi nie wychodzi". Kiedy dziecko znajdzie winę w swoich wewnętrznych i niezmiennych atrybutach, "nie mam umiejętności i tak już widać musi być", może to wpływać na jego ogólną pewność siebie. Dlatego czasem, jak dzieci stosują wymówkę "dzisiaj przegrałem, bo sędzia był niedobry, następnym razem będzie lepiej" to intuicyjnie może chronią swoje poczucie wartości.

Podstawowym pytaniem po porażce powinno być - co zrobisz inaczej następnym razem? - z czego jesteś zadowolony mimo wszystko w tym występie? - bo przecież porażka zwykle nie oznacza, że nie było nic dobrego. I z wygranej i przegranej warto wyciągać lekcje.  Przywołajmy też inne sytuacje, które również sprawiały dziecku trudność na początku, a potem jednak się tego nauczyło. Wskażmy te sytuacje, gdzie początkową porażkę przekuło w sukces. Dzieci często uczą się przez analogię, szukają podobieństw sytuacji i na tej podstawie dobierają rozwiązania. "Skoro wtedy dałem sobie radę, to teraz też mogę". Odwołanie się do pozytywnych konkretnych doświadczeń dziecka będzie lepsze niż samo pocieszanie ogólnikami "nie przejmuj się".

Praktyczne sposoby na radzenie sobie ze stresem

Teorie mówiące o stresie wskazują trzy główne style radzenia sobie z nim. Warto obserwować, jaką metodę wybiera najczęściej nasze dziecko:

-  aktywne zachowanie - czyli reakcje, które zmieniają sytuację; np. mam słaby wynik, szukam przyczyny, być może modyfikuje trening. Wszelkie inne strategie zaradcze.   

- poznawcze radzenie sobie - czyli reakcje, które zmieniają znaczenie lub ocenę stresu;Np. Przejmuję się zawodami. Mówię sobie - dobrze jak przegram to nic takiego w sumie się nie stanie, tak samo wstanę z łóżka zjem śniadanie, to nie są jedyne zawody w tym roku, większość zawodników odczuwa stres, to normalne.

- unikanie- czyli reakcje, które zmierzają do kontroli przykrytych uczuć, np. wybieram olimpiadę z matematyki, bo tam się mniej stresuję. Wiem, że stresują mnie rozmowy z innymi zawodnikami tuż przed startem, dekoncentrują mnie dlatego unikam rozbawionych grupek kolegów i wybieram spokojniejsze miejsce, aby oczekiwać na start i posłuchać swojej muzyki.

PRZECZYTAJ: Co robić, gdy dziecko jest nieśmiałe?

- jak pomóc dziecku w sytuacjach stresowych (zawody, trudny trening, test sprawnościowy)

Akceptujmy różne emocje, nie zamiatajmy ich pod dywan

Sport to emocje, nie tylko ten na poziomie światowym. Pierwsze zawody, pierwsze treningi czy trudności są bardzo ważnymi doświadczeniami dla dziecka. Dla niego osiedlowa olimpiada jest jak igrzyska olimpijskie dla zawodowców. Bierzmy więc poprawkę na tę różnicę perspektyw. Dajmy przyzwolenie na okazywanie różnych emocji. Akceptujmy je, pomóżmy je dziecku zrozumieć i uczyć się na nie reagować, bo same emocje są ani dobre ani złe, są neutralne i stanowią jedynie informację o tym co się z nami ważnego dzieje. Wszystko zależy od tego co dziecko zrobi z nimi dalej, jaka będzie jego reakcja. W tym dużą role mają zarówno rodzice jak i trenerzy.

Zaakceptujmy, że dziecko może mieć gorszy dzień, przeżywać smutek, złość czy zamyślenie. Nie pocieszajmy "na siłę", nie starajmy się dodawać otuchy tylko ogólnikami "dasz sobie radę, będzie dobrze". W jednej z ankiet,  jakie przeprowadzałam z zawodnikami w wieku 8-9 lat, dzieci wypowiadały się na temat jaki ich zdaniem był by - trener idealny. Pojawiły takie odpowiedzi, które mówiły właśnie o akceptowaniu emocji, adekwatnych reakcjach i nie zaprzeczaniu emocjom (np. "chcę żeby rozśmieszał kiedy mam dobry humor a nie na siłę kiedy mi źle. Jak mi źle to wolę popłakać albo pogadać a nie śmiać się"). Dlatego tak ważne jest też wyczucie trenera i indywidualne podejście do zawodnika, żeby wiedzieć, czego może potrzebować. Czasami wystarczy porozmawiać chwilę, przełożyć trening, pozwolić być zawodnikowi z boku przez jakiś czas, jeśli tego chce. Nieraz możliwość wybrania sposobu działania ("możesz chwilę nie ćwiczyć, możemy pogadać w przerwie, możesz dziś popatrzeć z boku, może chcesz pójść się napić i wrócić na trening jak będziesz gotowa/y") już jest sposobem radzenia sobie dziecka z emocjami, uczy się regulacji, że to ono je kontroluje. Proste pytania są ważne, pokazują że trener czy rodzic się interesuje, chce zrozumieć sytuacje, poznać perspektywę zawodnika, ewentualnie pomóc jeśli ten tego będzie oczekiwał.

Mówmy o zadaniach, o radości ze sportu zamiast wynikach, porównaniach z innymi

Mówiłam do tej pory o sytuacji, kiedy stres już się pojawił, natomiast jak zawsze, najlepsza jest profilaktyka. To co możemy zrobić to zadbać o to, aby emocje nie kumulowały się a także nie dokładać presji, związanej z oczekiwanym wynikiem sportowym. Zamiast mówić o liczbach zajętych miejscach,  medalach, mówmy z dzieckiem o wyznaczonych celach zadaniowo. Na czym skupi się podczas tych zawodów, co jest jego mocną stroną. Pytajmy o samopoczucie dziecka, o atmosferę na zawodach, z czego było zadowolone a co chciałoby poprawić następnym razem. Swoją postawą pokazujmy, że ważna jest dla nas aktywność sportowa dziecka, to że po prostu lubi to co robi i ma z tego radość.  To liczy się bardziej niż sam końcowy wynik. O wynikach rozmawiajmy najlepiej w kontekście poprawy swoich własnych osiągnieć. Dzieci lubią rywalizować i porównywać się z innymi i będą to robić tak czy inaczej. Dlatego jako dorośli pokażmy im też aspekt rywalizacji z samym sobą, że najbardziej miarodajnym wskaźnikiem są Twoje własne wyniki i to czy z zawodów na zawody pracujesz nad sobą, poprawiasz jakieś elementy. Chęć bycia lepszym od siebie z wczoraj, wyciąganie wniosków zarówno z sukcesów i porażek to bardzo cenna cecha, która na pewno będzie procentować dalej w życiu szkolnym i zawodowym.

Przed pierwszym startem. Uśmiechnięty rodzic najlepszym kibicem

Rozmawiajmy, w jaki sposób dziecko przygotowywało się do zawodów, zapytajmy jak sobie wyobraża ten start i samą imprezę ? To może obniżyć stres dziecka związany z nowa nieznaną sytuację, wzmocnić pewność siebie, kiedy przypomni sobie, że przecież solidnie ćwiczyło na treningach. Zwykła rozmowa, pytania otwarte, po których dziecko będzie mogło samo wypowiedzieć co mu w "duszy gra" mogą dać efekt przejścia zawodów "na sucho" i poczucia bycia gotowym. To prosta forma wizualizacji, którą zawodowcy mocno rozwijają i często stosują. Przed startem zadbajmy także o brak pośpiechu. Dobrze, żeby strój, picie i inne potrzebne rzeczy były przygotowane wcześniej. Nie wychodźmy z domu na ostatnią chwilę. Pośpiech to podobno jeden z większych generatorów stresu.

Kiedy jesteśmy na miejscu, dajmy czas dziecku, żeby pooddychać atmosferą zawodów. Jedni będą się koncentrować wcześniej inni będą rozmawiać i wygłupiać się z kolegami niemal do ostatniej chwili. Ważne, żeby dziecko wiedziało, które z tych zachować mu sprzyja.  Wielu zawodników liczy na uśmiech, gest wsparcia od najbliższych. Dlatego rodzice mogą być najlepszymi kibicami pokazującymi radość z udziału swojego dziecka w imprezie sportowej. Z resztą dotyczy to nie tylko dzieci. Oglądając mecze tenisowe wielokrotnie widzimy jak zawodniczki spoglądają w stronę swoich trenerów, rodziny i tam szukają kontaktu wzrokowego, wsparcia, podpowiedzi.

Po porażce

Kiedy coś się nie udało, dziecko czuje się zawiedzione to ważne aby tego doświadczenia nie generalizowało, że ja to w ogóle jestem kiepskim sportowcem i nic mi nie wychodzi. Kiedy dziecko znajdzie winę w swoich wewnętrznych i niezmiennych atrybutach, "nie mam umiejętności i tak już widać mam", może to wpływać na jego ogólną pewność siebie. Dlatego, czasem jak dzieci stosują wymówkę "dzisiaj przegrałem bo sędzia był niedobry, następnym razem będzie lepiej" to intuicyjnie może chronią swoje poczucie wartości.  Myślę jednak, że takim podstawowym pytaniem po porażce powinno być - co zrobisz inaczej następnym razem? - z czego jesteś zadowolony mimo wszystko w tym występie? - bo przecież porażka zwykle nie oznacza, że nie było nic dobrego. I z wygranej i przegranej warto wyciągać lekcje.  Przywołajmy też inne sytuacje, które również sprawiały dziecku trudność na początku, a potem jednak się tego nauczyło. Wskażmy te sytuacje, gdzie początkową porażkę przekuło w sukces. Dzieci często uczą się przez analogię, szukają podobieństw sytuacji i na tej podstawie dobierają rozwiązania. "Skoro wtedy dałem sobie radę, to teraz też mogę". Odwołanie się do pozytywnych konkretnych doświadczeń dziecka będzie lepsze niż samo pocieszanie ogólnikami "nie przejmuj się".

SPOSOBY RADZENIA SOBIE ZE STRESEM:

Teorie mówiące o stresie wskazują trzy główne style radzenia sobie ze stresem. Warto być może obserwować jaką metodę wybiera najczęściej nasze dziecko:

- aktywne zachowanie- czyli reakcje, które zmieniają sytuację;

Np. mam słaby wynik, szukam przyczyny, być może modyfikuje trening. Wszelkie inne    strategie zaradcze.

- poznawcze radzenie sobie- czyli reakcje, które zmieniają znaczenie lub ocenę stresu;

Np. Przejmuję się zawodami. Mówię sobie - dobrze jak przegram to nic takiego w sumie się nie stanie, tak samo wstanę z łóżka zjem śniadanie, to nie są jedyne zawody w tym roku, większość zawodników odczuwa stres, to normalne.

- unikanie- czyli reakcje, które zmierzają do kontroli przykrytych uczuć

Np. wybieram olimpiadę z matematyki, bo tam się mniej stresuję.

Np. wiem, że stresują mnie rozmowy z innymi zawodnikami tuż przed startem, dekoncentrują mnie dlatego unikam rozbawionych grupek kolegów i wybieram spokojniejsze miejsce aby oczekiwać na start i posłuchać swojej muzyki.

- jak ważne jest kontrolowanie emocji w sporcie, co się dzieje, gdy dziecko poddaje się przytłaczającemu stresowi

Jest pewien moment kiedy stres przestaje być mobilizujący a zaczyna wpływać na pogorszenie wykonania zadania sportowego i działa przytłaczająco. Mówi o tym prawo Prawo Yerkesa-Dodsona.

"Robert Yerkes i John Dodson opisali zależność między poziomem pobudzenia organizmu a poziomem wykonania zadania (i liczbą błędów). Pierwsze prawo mówi, że zależność ta jest krzywoliniowa, czyli że istnieje optymalny poziom pobudzenia, przy którym dane zadanie jest wykonywane najlepiej. Drugie prawo mówi, że im trudniejsze jest zadanie, przed którym stoimy, tym niższy jest poziom optymalnego pobudzenia."

Stres to także duże koszty dla organizmu w postaci wydatku energii. Kiedy emocje biorą górę nad nami, nie potrafimy się skupić na niczym innym, a więc zabierają nasz czas i uwagę.

Na tych przykładach widzimy, że kiedy obawy u dziecka czy presja jest zbyt duża, może przekroczyć ten optymalny poziom pobudzenia i sytuacja zacznie wpływać negatywnie. Może to prowadzić do tego, że dziecko zacznie unikać sportu w ogóle, nie tylko zawodów. Dlatego ważne jest aby uczyć je regulowania emocji. Ponieważ stresu i innych emocji nie da się uniknąć w życiu codziennym. Stres, któremu dziecko się poddaje powoduje szkody psychosomatyczne, natomiast stres, z którym dziecko sobie poradzi, hartuje organizm i psychikę. Patrząc z tej strony można powiedzieć, że sport może być świetną przygodą uczącą przy okazji typowo życiowych umiejętności takich jak regulacji emocji, radzenia sobie ze stresem.

Sandra Kalinowska - s.kalinowska@topwyszkoleni.pl. Psycholog sportu, ekspert junior.sport.pl. Absolwentka studiów podyplomowych "Psychologia sportu pozytywnego" SWPS Sopot. Pasjonatka tenisa oraz rolek. TopWySZKOLENI.pl .

źródło: Okazje.info