Chociaż liczne badania wykazują, że szczupłe dzieci są mniej narażone na choroby cywilizacyjne w wieku dorosłym, to rodzicom często wydaje się, że ich pociechy jedzą za mało lub są zbyt chude. To może być mylne wrażenie wywołane porównaniem z rówieśnikami. Każde dziecko jest inne i rośnie w swoim tempie. Jeżeli dziecko nie choruje i nie traci na wadze, prawdopodobnie jest właśnie takie, jakie powinno być. Dzieci się nie głodzą, ich organizm precyzyjnie sygnalizuje kiedy są głodne, a kiedy najedzone. Jeżeli w diecie dziecka nie będzie pokarmów bogatych w cukier i sól, maluch zje tyle, ile potrzebuje. To cukier i chemiczne dodatki sprawiają, że dzieci jedzą więcej niż potrzebują i objadają się bez opamiętania.
Każdego rodzaju aktywność, szczególnie ta realizowana na świeżym powietrzu powoduje zużywanie energii, zatem po grze w piłkę, szaleństwach na placu zabaw, czy nawet spacerze, dziecko niewątpliwie zgłodnieje. Stanie się tak jednak tylko pod warunkiem, gdy rodzic nie będzie biegał za malcem z batonikiem i słodkim soczkiem. Nie ma potrzeby dokarmiać dziecko podczas godzinnej aktywności, co najwyżej może zabrać ze sobą lekki owoc i wodę. Oczywiście sytuacja wygląda inaczej, gdy wybieramy się całą rodziną na cały dzień np. w góry , ale wtedy słodycze też powinny być przez opiekuna dozowane.
Należy zachęcać dziecko, aby uprawiało sport na świeżym powietrzu o każdej porze roku, również jesienią i zimą. Ruch, nawet gdy za oknem lekko siąpi, wspaniale uodparnia organizm na działanie wirusów.
Przeczytaj również: jak korzystać ze sportu w chłodne dni
Częstym błędem rodziców jest zwracanie większej uwagi na ilość jedzenia niż na jego jakość. Jest to szczególnie ważne jeżeli dziecko z natury nie ma dużego apetytu (co może wynikać z trybu życia i zbyt małej aktywności fizycznej). Jeżeli dziecko je mało objętościowo należy zadbać o to aby jadło produkty o dużej gęstości odżywczej a unikało źródeł pustych kalorii. Jeżeli dziecko zaspokoi swój niewielki apetyt białym pieczywem, makaronem lub słodzonym napojem, nie będzie miało ochoty na zdrowe jedzenie (owoce i warzywa). Rodzice mylnie uważają, że lepiej jest aby niejadek zjadł suchą bułkę lub co gorsze frytki niż nic. Chociaż chwilowo rozwiązuje to sytuację w dłuższej perspektywie tylko pogłębia problem i może prowadzić do poważnych niedoborów. Dziecko uczy się, że nie musi jeść posiłków przygotowanych przez rodziców a swoim zachowaniem (często płaczem) jest w stanie wymusić ulubione przez siebie potrawy. Zalecam aby w domu nie trzymać produktów, które są źródłem pustych kalorii (słodyczy, białego pieczywa, makaronu czy ryżu) w to miejsce dziecko powinno jeść warzywa, owoce i produkty pełnoziarniste. Nawet jeżeli przez pierwsze kilka dni będzie jadło mniej, szybko przyzwyczai się do nowych smaków i wróci do potrzebnego dla siebie poziomu kalorii.
Często spotykam się, ze stwierdzeniem: "moje dziecko nie lubi warzyw i owoców, je tylko chleb i ziemniaki". Jeżeli dziecko wie, że dostanie swój ulubiony chleb lub ziemniaki to dlaczego miałoby jeść coś innego? Dzieci mają swój rozum i wiedzą czego się mogą spodziewać. To na rodzicach leży obowiązek dbania o zdrową dietę dziecka. Proponuję wyznaczyć jasne i zrozumiałe dla obu stron granice, np. chleba możesz zjeść tylko jedną kromkę lub słodycze jemy tylko w jednym określonym dniu w tygodniu. Dziecko nauczone, że należy dotrzymywać obietnic i wywiązywać się z umów szybko dostosuje się do nowych zasad. Ale rodzice muszą być bardzo konsekwentni i nie zmieniać zasad nawet jeśli dziecko bardzo prosi lub płacze. Raz naruszone zasady są dla dziecka sygnałem, że nie trzeba ich przestrzegać. Jeśli z jakiegoś powodu chcemy pozwolić dziecku na więcej, wyraźnie mu o tym powiedzmy i wytłumaczmy powody naszego zachowania (np. święta czy uroczystość rodzinna), ale starajmy się aby takich sytuacji było jak najmniej.
Jeżeli dziecko je mało należy zadbać o to aby wszystkie zjadane pokarmy były zdrowe i wartościowe. Jako matka mam kilka sposobów na przemycanie wartościowych dodatków. Świetnie sprawdzają się koktajle, w których poza słodkimi owocami można zmiksować zielone liście , sezam czy siemię lniane. Ciemne owoce jak jagody i jeżyny maskują zielony kolor i dziecko nawet nie będzie wiedziało, że właśnie je szpinak lub jarmuż. Także zupy można tak przygotować aby były pełnowartościowym posiłkiem. Ulubioną przez dzieci pomidorówkę wzbogacam, miksując ją z czerwoną soczewicą i dynią, podając z pełnoziarnistym makaronem lub brązowym ryżem, posypaną dużą ilością natki pietruszki. Jeśli dziecko nie chce jeść przygotowanego posiłku zaproponujmy mu świeże owoce, warzywa lub pozwólmy iść się bawić, kiedy zgłodnieje samo nam o tym powie. Dobrymi przekąskami w takich przypadkach są także orzechy i suszone owoce, to wysokokaloryczne produkty pełne ważnych dla młodego organizmu składników.
Podczas choroby, kiedy dziecko ma gorączkę, organizm mobilizuje wszystkie swoje siły do walki z chorobą. Apetyt dziecka przez kilka dni może być wyraźnie niższy i nie należy zmuszać dziecka do jedzenia. Powtarzane przez nasze babcie "zjedz bo nie będziesz mieć siły aby wyzdrowieć" jest błędem. Osłabiony organizm nie ma siły na trawienie, jedno lub dwu-dniowy post może nawet przyspieszyć proces zdrowienia. Organizm upomni się o brakujące kalorie gdy wyzdrowieje. Dbajmy jednak o odpowiednie nawodnienie dziecka, szczególnie jeżeli dużo się poci lub ma biegunkę. Jeżeli dziecko chce jeść podajmy mu soczyste owoce pełne witamin, a nie tłusty rosół.
Maria Pabich - ekspert dietetyki, jakzdrowozyc.pl
źródło: Okazje.info