Kajakarstwo. Polacy nie dop³ynêli do z³ota

Jeden srebrny i cztery br±zowe medale zdobyli Polacy podczas zakoñczonych w niedzielê kajakarskich mistrzostw ¶wiata w Poznaniu. W konkurencjach olimpijskich na podium stanê³a jednak tylko ¿eñska czwórka oraz Piotr Siemionowski.

- Liczymy przede wszystkim na kobiety - przed startem mistrzostw polscy szkoleniowcy powtarzali to niemal jak mantrę. Tymczasem większą część z medalowego łupu, zdobytego na 500 i 200 m, zgarnęły osady męskie.

W sobotę Polacy wystąpili w siedmiu z ośmiu finałów na 1000 m, ale najlepszą lokatą było czwarte miejsce kajakarek Sandry Pawełczak i Magdaleny Krukowskiej.

W niedzielę srebro wywalczyły te, które stawiano w roli polskich faworytek do złota. Marta Walczykiewicz i Ewelina Wojnarowska mimo najlepszego wyniku z całej kadry nie były jednak zadowolone, bo konkurencji K2 na 200 m, w której były drugie, nie ma w programie igrzysk w Londynie. Olimpijskie są za to "dwójki" na 500 m (piąte miejsce Polek) i K1 na 200 m (siódma Walczykiewicz). - Uznajmy, że mamy za sobą kolejny etap przygotowań, zaliczony dostatecznie - ocenia Walczykiewicz. - Trudno mi teraz wytłumaczyć, co się stało w "jedynce", wręcz nie pamiętam tego biegu - opowiada kajakarka Posnanii, która w solowym starcie nie obroniła wicemistrzostwa świata sprzed roku. Srebro było nikłym pocieszeniem, zważywszy na spore oczekiwania. - Mistrzostwa jeszcze się nie zaczęły, a już wszyscy trąbili, że zdobędziemy złoto. To nam nie pomogło - mówi Walczykiewicz. Polki zdecydowanie wygrały jednak wszystkie biegi eliminacyjne i półfinałowe w K1 i K2, medalowe zapowiedzi były więc uzasadnione.

Z brązowym krążkiem nie był też zbyt szczęśliwy Piotr Siemionowski, który w K1 na 200 m miał najlepszy czas półfinałów. - Marzyłem o złocie, ale w finale trochę zaspałem na starcie, a na końcu byłem spięty - mówi.

Dwa pozostałe medale dla Polski były miłymi niespodziankami.

Osada K4 kobiet w finale na 500 m startowała ze skrajnego toru, więc mało kto przypuszczał, że będzie w stanie powalczyć o podium. Tym bardziej że w połowie dystansu Karolina Naja, Aneta Konieczna, Sandra Pawełczak i Magdalena Krukowska zajmowały ostatnie miejsce. Finisz trzech młodych i jednej doświadczonej kajakarki był jednak piorunujący i polscy kibice mogli w końcu się cieszyć. Radości na wypełnionych po brzegi trybunach i okolicznych polanach nie sposób jednak porównać do euforii sensacyjnych medalistek. - Nie wierzę w to, nie wierzę - słychać było tylko, gdy kajakarki wyskoczyły z łódki i padły sobie w ramiona. - Dziewczyny, później będziemy płakać - krzyczała Konieczna, ale łzy same ciekły po policzkach młodszych od niej o 9 i 12 lat koleżanek. Dla Koniecznej, srebrnej medalistki igrzysk w Pekinie, medal to tym większe osiągnięcie, że w zeszłym roku urodziła dziecko i nie startowała.

Przerwę w zawodach zrobił sobie rok temu również inny medalista olimpijski i multimedalista MŚ - Paweł Baraszkiewicz. W niedzielę dorzucił do kolekcji dwa kolejne, brązowe medale na 200 m - z Pawłem Skowrońskim w K2 oraz w sztafecie z Adamem Ginterem, Romanem Rynkiewiczem i Mariuszem Krukiem.

W klasyfikacji medalowej zwyciężyły Węgry przed Niemcami i Kanadą. Polska zajęła 19. miejsce.

Wiêcej o: