Policja po kilkudziesięciu minutach zasugerowała o podejrzeniu, że powodem wybuchu była bomba.
Wkrótce poinformowała o swoim oficjalnym stanowisku: za wybuchem stał generator prądu. Wybuch miał miejsce krótko przed rozpoczęciem zaplanowanego spotkania.
Kilkadziesiąt minut później oficjalnie przyznano jednak, że wybuch rzeczywiście spowodowały dwie małe bomby domowej roboty.
Wśród kibiców wybuchła panika. Eksplozja rozległa się dokładnie w momencie, w którym wchodzili na stadion. Doprowadziło to do tego, że natychmiast rozbiegli się w popłochu.
Nie wiadomo, ile osób jest rannych. Doniesienia agencyjne wahają się od 2-10 osób - wśród nich mają być funkcjonariusze policji, służb porządkowych oraz jeden kibic.
Mogący pomieścić 40 tys. widzów stadion Chinnaswamy miał być gospodarzem meczu pomiędzy Bangalore Royal Challengers a Mumbai Indians rozgrywanego w ramach Indian Premier League.
Rozpoczęcie meczu opóźniło się o ponad godzinę.
W Indiach od dawna ochrona na stadionach jest bardzo ścisła z powodu obaw przed atakami radykalnych grup islamskich.
W lutym zamach bombowy na restaurację w Pune doprowadził do śmierci 11 osób. Miał go dokonać odłamek większej grupy pakistańskiej.
Wkrótce potem Asia Times Online z siedzibą w Hong-Kongu otrzymała ostrzeżenie od osoby powiązenej z Al-Kaidą, że planowane są zamachy na wydarzenia sportowe w Indiach.