Wczoraj ogłoszono, że w Stanach Zjednoczonych walkę Nielsen - Tyson, zakończoną zwycięstwem "Żelaznego Mike'a" przez TKO w siódmej rundzie, obejrzało w telewizji kablowej Showtime 1,9 mln widzów z 23 mln, które mają dostęp do tego kablowego kanału. Warto jednak dodać, że pojedynek nie był pokazywany w systemie pay-per-view, czyli można go było oglądać bez konieczności wnoszenia dodatkowej opłaty.
Inaczej było w Danii, gdzie zmierzyli się obaj pięściarze. Jednak tam także walka cieszyła się dużą popularnością. Za prawo do oglądania meczu w pay-per-view zapłaciło 75 tys. ludzi, a wydarzenia na ringu śledziło przed telewizorami łącznie 400 tys. osób.
- To fantastyczny wynik. Walka Nielsen - Tyson była jednym z najpopularniejszych wydarzeń w historii płatnej telewizji w całej Skandynawii - oznajmił Hans-Holger Albrecht, szef MTG Viasat Broadcasting, która miała telewizyjne prawa do pojedynku.
Na brak gotówki nie może także narzekać 35-letni Tyson, który za występ w Kopenhadze otrzymał ok. 10 mln dolarów. Wiadomo już, że 200 tys. wyda na rachunek hotelowy. Amerykanin zjawił się bowiem w Danii 12 dni przed walką i na niczym nie oszczędzał.
Przypomnijmy, że dokładnie rok temu - 20 października 2000 r. - 450 tys. ludzi w Ameryce zdecydowało się zapłacić po 49,95 dolara za możliwość oglądania w pay-per-view Tysona i Gołoty. Dzięki temu zysk wyniósł ok. 22,5 mln dolarów.