Na zakończenie Tour de Pologne w dwa dni rozegrano trzy etapy. Wszystkie z metą na Orlinku w Karpaczu. Wszystkie w przejmującym zimnie, przy wietrze zrywającym balony reklamowe zainstalowane obok trasy. W niedzielę na stokach Karkonoszy leżał śnieg. Na sobotnim etapie - do tego jeszcze deszczowym - wjeżdżając na ostatnią premię górską, Litwin Rajmondas Rumsas miał tak zgrabiałe ręce, że nie miał siły zmienić przełożenia palcami. Użył do tego całej dłoni. Zajęło mu to dobrych parę sekund.
Ta ostatnia sobotnia premia byłaby w normalnych warunkach pogodowych przedostatnią. Dyrektor wyścigu Czesław Lang w porozumieniu z komisją sędziowską i przedstawicielami grup zawodowych podjął decyzję o skróceniu trasy o jedną rundę, czyli 21 km. - Nic nie ujmuje to rywalizacji sportowej. Tak robią dyrektorzy na Giro d'Italia i Tour de France, kiedy pogoda nie pozwala na normalną jazdę. Deszcz nie był wielką przeszkodą, ale zimno tak - powiedział Lang.
Walkę z górami, deszczem i zimnem przegrało w sobotę 57 kolarzy!
Tylu wycofało się wtedy z wyścigu. Ostatni przyjeżdżali z niemal półgodzinną stratą do zwycięzcy. W takich warunkach wygrać mógł ktoś naprawdę bardzo silny.
Niemiec Jens Voigt takim się okazał i na 6. etapie zademonstrował to w tak spektakularny sposób, że pokonani zaraz po etapie pokornie chylili przed nim czoła. Dwa kilometry przed metą zawodnik francuskiej grupy Credit Agricole, jadąc w ucieczce wspólnie z Piotrem Przydziałem i Czechem Ondrejem Sosenką (obaj CCC Mat), złapał gumę. Zmiana roweru i nabranie prędkości zabrało mu 20 sekund. O tyle wyprzedzili go zawodnicy CCC pewnie - wydawało się - jadący po zwycięstwo.
- Moi zawodnicy przedobrzyli. Piotrek nie dotrzymał tempa Andrzejowi, ale ten na niego czekał. Może gdyby tego nie zrobił i poszedł na całość, to Sosenka by wygrał. Ale chcieliśmy, aby Piotrek uzyskał przewagę nad Voigtem. To był błąd - mówił potem dyrektor sportowy CCC Andrzej Sypytkowski.
Voigt, mimo że był wybity z rytmu, szybko nadrabiał stracony dystans do prowadzących. Dlatego, że był mocny, ale również dlatego, że Sosenka pytał się Przydziała, czy może pojechać samotnie do mety. Za późno otrzymał odpowiedź twierdzącą. 200 metrów przed metą rozpędzony Voigt przemknął obok słabnącego Przydziała, tuż przed finiszem minął Sosenkę. Chwilę później założył na siebie żółtą koszulkę lidera wyścigu.
- Niemiec był chyba po prostu nie do pokonania - mówił Sypytkowski.
- Ostatni kilometr do mety byłem wyeksploatowany. Od ostatniej rundy praktycznie jechaliśmy we dwóch z Andrzejem i Voigt to wykorzystał - opowiadał Przydział.
- To prawda. Wygrałem tylko dlatego, że zmieniałem koło i Sosenka czekał na tego waszego zawodnika, którego nazwiska nie wymówię. Już wtedy pokazał, że jest silny - stwierdził Voigt.
Dwumetrowy, silny jak tur Sosenka nie złożył broni. Nastawił się na walkę z Voigtem - który też ułomkiem nie jest, bo ma 192 cm wzrostu - w jeździe indywidualnej na czas. Czech nie musiał już oglądać się na rywala ze swojej grupy, ubiegłorocznego zwycięzcę Touru Przydziała. Był zdany na siebie.
I tym razem był to pokaz siły Sosenki. Na każdym pomiarze czasu był lepszy od Niemca. Musiał jednak nadrobić 19 sekund, jakie tracił do niego w klasyfikacji generalnej. Już około pięciu kilometrów przed metą zdobył taką przewagę, ale przed nim był jeszcze Orlinek o 12-proc. stopniu nachylenia. Ten odcinek dzień wcześniej Voigt przejechał jak po torze.
Sosenka męczył się strasznie na tym podjeździe, ale nic z osiągniętej wcześniej przewagi nie stracił. Radość w jego otoczeniu zagłuszyła na moment głos spikera, gdy Voigt miał jeszcze przed sobą do pokonania 100 metrów. W tym momencie Niemiec stracił zwycięstwo w wyścigu.
Sosenka jest pierwszym Czechem, który wygrał Tour de Pologne. Złamał serię wygranych Polaków: Tomasza Brożyny w 1999 roku i Piotra Przydziała w ubiegłym roku. Ale trzeci raz z rzędu zwycięstwo w TdP odniosła polska grupa zawodowa. Najlepszym polskim zawodnikiem był Przydział, trzeci w klasyfikacji generalnej. Inny z faworytów Piotr Wadecki wycofał się w piątek z powodu choroby.
Wyniki 6. etapu (Piechowice - Karpacz, 128 km): J. Voigt (Niemcy/Credit Agricole) 3:31.48; 2. O. Sosenka (Czechy/CCC Mat) 4 s straty; 3. P. Przydział (Polska/CCC Mat) 19 s straty.
Wyniki 7. etapu (Jelenia Góra - Karpacz, 61 km): 1. W. Borisow (Rosja/Itera) 1:44.12; 2. S. Baguet (Belgia/Lotto) 28 s straty; 3. K. Kirchen (Luksemburg/Fassa Bortolo) 30 s straty.
Wyniki 8. etapu (Jelenia Góra - Karpacz, 19 km - jazda indywidualna na czas): 1. O. Sosenka 31.32; 2. J. Voigt 46 s straty; 3. K. Ciesielski (Servisco) 1.35 min straty.