Rosyjscy oraz białoruscy sportowcy od lutego 2022 r. i początku pełnoskalowej inwazji na Ukrainę nie mogą brać udziału w wielu międzynarodowych turniejach. Jednak pojawiają się sygnały świadczące o możliwej zmianie stanu rzeczy.
"Po raz pierwszy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) orzekł, że sankcje wobec Rosjan mają charakter dyskryminacyjny w sporcie" - ogłosił portal vz.ru. Chodzi o działania Europejskiej Unii Tenisa Stołowego (ETTU), która od trzech lat nie zezwala zawodnikom z obu krajów na starty.
"Po raz pierwszy CAS orzekł, że decyzja o dyskwalifikacji rosyjskich i białoruskich sportowców jest dyskryminująca, zwracając uwagę na nieproporcjonalny charakter tego środka. Jak poinformowało biuro prasowe kancelarii prawnej SILA Lawyers, decyzja CAS stanowi precedens - po raz pierwszy sąd uznał (traktowanie - red.) rosyjskich i białoruskich sportowców oraz działaczy z tenisa stołowego za dyskryminację" - czytamy.
Jak uzasadniono ten wyrok? Otóż działania ETTU "naruszały zasady neutralności politycznej i niedyskryminacji zapisane w statucie organizacji oraz Karcie Olimpijskiej". A zastosowane zawieszenie było "nieproporcjonalne", bowiem "nie uwzględniono alternatywnych opcji, takich jak udział pod neutralną flagą". Przy tym uznano zakaz używania symboli narodowych za "dopuszczalny', bowiem "łagodził napięcia polityczne", a sam w sobie nie blokuje możliwości startu poszczególnym zawodnikom.
Sprawdź też: Klamka zapadła. Mistrzostwa bez Izraela
Należy zaznaczyć, że ten werdykt dotyczy wyłącznie tenisa stołowego i nie ma przełożenia na inne dyscypliny. "Prawnicy uważają jednak, że zasady niedyskryminacji mogą stać się podstawą zmiany podejścia do udziału rosyjskich sportowców w turniejach międzynarodowych" - podsumowano.
Z powodu zakazu rosyjscy i białoruscy zawodnicy od 2021 r. nie wystartowali w ani jednym turnieju rangi mistrzostw Europy oraz mistrzostw świata (indywidualnych i drużynowych). Po werdykcie CAS wydają się mieć otwartą drogę do tych oraz innych imprez.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!