Wyniki I tury wyborów prezydenckich były sporą niespodzianką. Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisał się Rafał Trzaskowski, który miał jedynie minimalną przewagę nad Karolem Nawrockim (31,36 vs 29,54 procent). Bardzo dobrze poradził sobie Sławomir Mentzen, który zdobył aż 14,81 procent.
Mało kto przewidział też, że czwarte miejsce zajmie Grzegorz Braun. A jednak skrajnie prawicowy polityk przekonał do siebie aż 1 242 917 wyborców, co stanowiło 6,34 procent głosów w I turze - to więcej niż zdobyli Szymon Hołownia, Adrian Zandberg czy Magdalena Biejat. W programie "WojewódzkiKędzierski" w takie poparcie polityka nie mógł uwierzyć Marcin Gortat.
- Kto zagłosował na Brauna? Sześć procent. Jak milion osób zagłosowało na Brauna? To jest coś, co dla mnie jest... Człowiek, który robi takie rzeczy i wygłasza takie rzeczy, jakie wygłasza... Jeżeli masz mój telefon i głosowałeś na pana Brauna, to wykasuj mój numer i proszę cię nie dzwoń do mnie, nie odzywaj się do mnie jeżeli to zrobiłeś - powiedział Marcin Gortat.
Gortat nie ukrywał swoich sympatii politycznych przed I oraz II turą wyborów prezydenckich. Poparł w nich Rafała Trzaskowskiego, obecnego prezydenta Warszawy.
W drugiej turze wyborów wzięli udział Karol Nawrocki i Rafał Trzaskowski. Ostatecznie wybory prezydenckie wygrał kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość - zdobył on 50,89 procent głosów. Na razie prezydentem wciąż pozostaje Andrzej Duda - jego kadencja zakończy się dopiero na początku sierpnia.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!