"Na lotnisku Ronalda Reagana w pobliżu Waszyngtonu samolot pasażerski zderzył się w powietrzu z wojskowym śmigłowcem podczas podchodzenia do lądowania" - napisał Biały Dom o katastrofie, która rozegrała się w USA. Według pierwszych informacji w zdarzeniu wziął udział samolot PSA Airlines lecący z Wichita w stanie Kansas do Waszyngtonu.
Na pokładzie samolotu i śmigłowca znajdowało się łącznie 67 osób. W USA nadal nie zakończyła się akcja ratunkowa, a więc nie poinformowano jeszcze o stratach. Wiadomo jednak, że na pokładzie znajdowali się byli i obecni sportowcy. Po mistrzostwach świata w łyżwiarstwie figurowym podróżowali nim m.in. reprezentanci USA.
Ponadto na pokładzie znajdowali się również Jewgienija Sziszkowa i Wadim Naumow - rosyjscy trenerzy i mistrzowie świata z 1994 roku. Wraz z nimi również Inna Wołyńska, czyli brązowa medalistka mistrzostw ZSRR z 1980 roku. Tę informację potwierdziła agencja RIA Novosti, dla której przemówił rzecznik Kremla.
- Niestety widzimy, że te smutne dane się potwierdzają. Byli tam także inni nasi współobywatele. Złe wieści z Waszyngtonu. Żałujemy i współczujemy rodzinie i przyjaciołom, którzy stracili naszych współobywateli w tej katastrofie lotniczej - powiedział Dmitrij Pieskow, czym potwierdził także śmierć byłych sportowców.
Rzecznik prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej to niejedyna osoba, która zabrała głos po tej strasznej tragedii. - Katastrofa lotnicza, dziesiątki ofiar śmiertelnych. Z relacji wynika, że na pokładzie samolotu byli łyżwiarze figurowi, na lodzie nasi koledzy, w tym Rosjanie – trenerzy i młodzi sportowcy, którzy reprezentowali nasz kraj na międzynarodowych turniejach i zdobywali medale na zawodach najwyższej rangi. Siły i cierpliwości dla wszystkich dotkniętych tą straszliwą tragedią - napisał główny trener SKA Sankt-Petersburg Roman Rotenberg na swoim kanale na Telegramie.
- Składam szczere kondolencje tym, którzy stracili dzisiaj swoich bliskich. Jak dotąd są tylko oficjalne informacje o Sziszkowej i Naumowie, co oczywiście jest okropne, nie ma nawet słów. Sama jestem w szoku i nie mogę jeszcze nawet zrobić treningu - powiedziała z kolei była łyżwiarka figurowa Tatiana Mishina w rozmowie ze sport-express.ru.