Przed lekkoatletycznym mityngiem Balt 2001

Wielki lekkoatleta Michael Johnson będzie kończył karierę na nowym, mam nadzieję, światowym mityngu Balt 2001 - mówi słynny menedżer Andrzej Kulikowski

Przed lekkoatletycznym mityngiem Balt 2001

Wielki lekkoatleta Michael Johnson będzie kończył karierę na nowym, mam nadzieję, światowym mityngu Balt 2001 - mówi słynny menedżer Andrzej Kulikowski

W Gdańsku odbędzie się za miesiąc trzydniowe święto sportu - Balt 2001. Jego kulminacją będzie mityng lekkoatletyczny (14 lipca). Wystartuje w nim jeden z największych sportowców świata Amerykanin Michael Johnson. Rekordzista świata na 200 i 400 m pobiegnie wraz z trzema kolegami z USA w sztafecie 4x200 m. Walczący z nimi Polacy mają bić rekord Europy na tym nietypowym dystansie.

- Lekkoatletyka ma trzech największych bohaterów: Jesse Owensa, Carla Lewisa i Michaela Johnsona. Dwóch pierwszych nie odwiedziło Polski. Bardzo chciałem, żeby choć ten trzeci przyjechał do Polski, kraju z takimi lekkoatletycznymi tradycjami. A w tym roku jest ostatnia szansa - mówił "Gazecie" dyrektor sportowy mityngu Andrzej Kulikowski.

Michael Johnson przyleci do Polski aż na cztery dni. Od naszego kraju rozpocznie swoje pożegnalne tournée po świecie, które zakończy na wrześniowych Igrzyskach Dobrej Woli w Brisbane, gdzie wystartuje po raz ostatni. Do Europy miał przybyć już w czerwcu, ale na wieść o chorobie matki zrezygnował ze startu w Ostrawie i wrócił do USA.

Zwykła cena startu Johnsona w mityngu wynosi 100 tys. dol. - Od organizatorów Balt 2001 nie dostanie nawet grosza - mówi Kulikowski. - Ja sam byłbym przeciw, żeby dać mu tyle. W naszym przypadku wszystko polegało na pewnych układach towarzyskich. Więcej było w tym finezji. W każdym razie, całe tournée Michaela sponsorowane jest przez Nike. W Polsce będzie biegał w ramach swojego kontraktu z tą firmą. Naszym zadaniem było przekonanie Michaela, by wybrał właśnie nasz mityng. I udało się, a przegrały niektóre mityngi Golden League.

Słowa Kulikowskiego potwierdza przedstawiciel organizatorów z firmy Dell Sport Wojciech Daniel, siostrzeniec Kulikowskiego. - Johnson mógł sobie wybrać dowolne zawody na świecie, a zdecydował się na raczkujący mityng w Gdańsku. To nasz wielki sukces.

Czerwcowy mityng Żywiec Cup w Poznaniu zgromadził aż 22 medalistów igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Startowali w nim zawodnicy tej klasy co Ato Boldon, Mark Crear i Jan Żelezny. Czy Michael Johnson będzie jedyną wielką gwiazdą gdańskich zawodów? - Mityng będziemy promować jego osobą, ale być może do Gdańska przyjadą jeszcze inne gwiazdy - mówi Kulikowski. - Na razie nie chcemy odkrywać wszystkich kart. Powiedzmy, że szykujemy kibicom niespodzianki.

Balt 2001 będzie drugą edycją tych zawodów. Pierwszą zorganizowała firma Dell Sport, żeby wypróbować nowy tartan na stadionie gdańskiej AWF, który wcześniej sama położyła. Mityng się udał, więc organizatorom przyszła ochota na coś większego.

- Nie chciałem jednak, by te zawody już teraz zasypały gwiazdy. Nie chcę wystrzelać od razu całej amunicji - mówi Kulikowski. - Chciałbym, by co roku mityng ten był coraz lepszy, a nie staczał się po równi pochyłej.

Tegoroczną gwiazdą będzie na pewno Kenijczyk Wilson Boit Kipketer. Były rekordzista świata w biegu na 3000 m z przeszkodami i wicemistrz olimpijski ma pomóc naszym przeszkodowcom w wypełnieniu minimum na mistrzostwa świata w Edmonton. Kolejną gwiazdą miała być Stacy Dragilla. Amerykanka, która niedawno po raz kolejny poprawiła rekord świata w skoku o tyczce, była już w Polsce i znów chciała przyjechać. - Jej przyjazd miałby sens tylko wtedy, gdyby mogła rywalizować z naszą Moniką Pyrek. A Monika w czasie mityngu będzie walczyła w Amsterdamie o młodzieżowe mistrzostwo Europy - wyjaśnił Kulikowski.

Na stadionie gdańskiej AWF, na którym staną ośmiotysięczne trybuny, nie zabraknie za to polskich mistrzów olimpijskich z Sydney Roberta Korzeniowskiego (będzie bił rekord Polski na 10 km) i Kamili Skolimowskiej oraz krajowej czołówki sprinterów. Pojawi się także, choć nie w roli sportowca, Artur Partyka. Rekordzista Polski w skoku wzwyż pomaga organizatorom przy promocji zawodów. Pomaga też Marian Woronin, który w ramach święta sportu zorganizuje rundę rewanżową Lekkoatletycznych Czwartków.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.