Piesiewicz uderzył w Nitrasa. Tak ostro jeszcze nie było. "Pinokio"

- Pan Piesiewicz wygląda, jak taka chata zniszczona na plaży w Tajlandii, bo wizerunek PKOl-u dzisiaj szoruje po dnie - mówił niedawno Sławomir Nitras nt. szefa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Teraz w piątkowy poranek Radosław Piesiewicz w rozmowie z RMF FM miał okazję odpowiedzieć ministrowi sportu. Nie gryzł się w język. - Proponuję Sławomirowi Nitrasowi, żeby kupił lustro i sam zobaczył jak wygląda - mówił.

Latem zeszłego roku rozpoczął się głośny konflikt Sławomira Nitrasa z Radosławem Piesiewiczem. Tuż po igrzyskach olimpijskich prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego został oskarżany o zaniedbanie całej organizacji i sportowców. Co więcej, wątpliwa była transparentność finansowa komitetu, a różne służby przeprowadzały kontrole. "Pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze - to jest główna kość niezgody w relacjach Sławomira Nitrasa i Radosława Piesiewicza" - pisał Jakub Trochimowicz ze Sport.pl.

Zobacz wideo Izabela Marcisz ze złotem w biegach narciarskich na uniwersjadzie w Turynie!

Piesiewicz odpowiedział Nitrasowi. Ostro

- Pan Piesiewicz powiedział kiedyś, że przeżył publiczne tsunami po igrzyskach. I rzeczywiście trochę tak było. Był dumny, że przetrwał to tsunami, ale nie widzi, jak wygląda. Po tym tsunami pan Piesiewicz wygląda, jak taka chata zniszczona na plaży w Tajlandii, bo wizerunek PKOl-u dzisiaj szoruje po dnie - mówił ostatnio Nitras w rozmowie z RMF.

Ponadto minister kolejny raz zarzucał Piesiewiczowi przywłaszczenie sobie pieniędzy przeznaczonych dla polskich sportowców. - Jeżeli np. Orlen twierdzi, że przekazywał pieniądze na jak najlepsze przygotowania na igrzyska, a beneficjentem tych pieniędzy był pan Piesiewicz, a nie sportowcy, to ja się nie dziwię Orlenowi, że nie chce dawać pieniędzy Piesiewiczowi - dodawał.

W piątek 17 stycznia to szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego pojawił się w studiu RMF FM. Od razu uderzył z grubej rury, odpowiadając na słowa i zarzuty ze strony Sławomira Nitrasa. - Proponuję Sławomirowi Nitrasowi, żeby kupił lustro i sam zobaczył jak wygląda. Jest Pinokiem polskiego sportu - rozpoczął.

Następnie Piesiewicz tłumaczył, dlaczego polscy sportowcy nadal czekają na wynagrodzenia z igrzysk. Przy okazji dodał, że swoją pensję "otrzymał w zeszłym miesiącu". - Nasi sportowcy podpisali z nami porozumienia i tak jak obiecałem wypłacimy pieniądze. Porozumienia były podpisywane jeszcze przed igrzyskami. Jeżeli chodzi o to, że te nagrody nie zostały jeszcze wypłacone - pan minister Nitras na polityczne zamówienie kazał wypowiedzieć wszystkim Spółkom Skarbu Państwa umowy, w których były zabudżetowane rekordowe nagrody. Poprzednie były na zupełnie innym poziomie - mówił.

Zobacz też: Skandal w Zakopanem. Trener chciał bić szefa Pucharu Świata

43-latek zadeklarował także, że do końca lutego wynagrodzenia dla wszystkich sportowców zostaną przesłane. Chwilę później Radosław Piesiewicz znów uderzył w Nitrasa. - Minister Nitras próbował politycznie zniszczyć Polski Komitet Olimpijski. Próbował obrzydzić polski sport i polskich sportowców po igrzyskach olimpijskich - grzmiał. Jak widać, konflikt obu panów wydaje się nie mieć końca. Przy okazji dowiedzieliśmy się, jaką pensję pobiera Piesiewicz. To 25 tys. złotych netto.

Więcej o: