Lin Yu-Ting pokonała w finale igrzysk olimpijskich w Paryżu Julię Szeremetę i sięgnęła po złoto w kategorii do 57 kg. - To była niezwykle ciężka walka, tak jak się spodziewałam. (...) Myślałam, że ten pojedynek wygram, ale była ode mnie szybsza i ten zasięg rąk... Nie udało się, ale próbowałam do samego końca - przekazała Polka po zakończeniu walki. Od dłuższego czasu pojawienie się Tajwanki na IO wzbudzało spore kontrowersje, gdyż podczas zeszłorocznych mistrzostw świata w Indiach miały zostać przeprowadzone testy, po których wykryto u niej chromosomy XY oraz podwyższony poziom testosteronu.
Tuż powrocie do kraju Lin Yu-Ting została bohaterką Tajwanu, pojawiała się w przeróżnych reklamach i promowała wiele wydarzeń. Do ringu miała wrócić podczas finałów Pucharu Świata w boksie w Sheffield, natomiast tak się nie stało, gdyż wycofała się z rywalizacji. Powodem tej decyzji miał być fakt, że federacja World Boxing kwestionowała jej płeć. 28-latka została za to "Ambasadorką Marzeń", co pochłonęło jej ostatnie dni.
Portal ocac.gov.tw poinformował, że w piątek 6 grudnia rząd Tajwanu wręczył sportowcom medale za ich osiągnięcia na arenie międzynarodowej w 2024 roku. W gronie wyróżnionych znaleźli się m.in. zdobywcy złotego medalu w grze podwójnej w badmintonie Wang Chi-lin oraz Lee Yang czy właśnie Lin Yu-Ting. Cała trójka otrzymała nagrodę pieniężną w wysokości 20 mln dolarów tajwańskich (2,4 mln zł). Podczas ceremonii wyróżnionych zostało łącznie 331 sportowców oraz 12 trenerów, którzy dostali w sumie 464,7 dolarów tajwańskich (58,1 mln zł).
Lin została zapytana, na co wyda otrzymane pieniądze. Podkreśliła, że choć pokusy są bardzo duże, to nie ma zamiaru kupować nie wiadomo, czego, gdyż chce pozostać w pełni skoncentrowana na boksie. Dodała też, że cieszy się, że podczas jej nieobecności na Pucharze Świata w Sheffield swoją klasę udowodniła rodaczka Huang Hsiao-wen, która sięgnęła po złoto.
Premier Tajwanu Cho Jung-tai, który wręczał medale sportowcom, nie krył dumy, że dostąpił tak dużego zaszczytu. Przyznał, że jest "najszczęśliwszym człowiekiem w kraju, mogąc stanąć twarzą w twarz z tak wieloma doskonałymi sportowcami".
Zawodnik badmintona Chou Tien-chen oraz baseballista Chen Kuan-yu zaznaczyli za to, że rywalizacja na najwyższym poziomie jest dla nich aktualnie bardzo trudna ze względu na wiek. - Niełatwo jest utrzymać szczytową formę. Mimo to wciąż wspieramy się z moim kumplem i mam nadzieję, że będziemy mogli wystąpić na IO w Los Angeles - przekazał Chou. Nieco mniejszym optymistą jest za to Chen. - Mam nikłe szanse na awans na następne IO, gdyż będę miał wówczas 38 lat. Mimo to podziwiam ambicję Chou - podsumował.