Ostra krytyka spadła na Mariusza Pudzianowskiego po jego piątkowej akcji na dworcu kolejowym. W dniu meczu Polska - Austria zawodnik KSW udał się na Dworzec Centralny w Warszawie i zaczął wmawiać kibicom, że jedzie na mecz do Berlina. Żartował nawet, że ma kilka zaproszeń do przedziałów. - Jak zacznę od pierwszego, to nie wiem, na którym wagonie skończę - mówił "Pudzian".
Niedługo później wsiadł do pociągu relacji Warszawa - Berlin, ale na miejsce nie dojechał. Dziennikarz Jakub Bujnik z Wirtualnej Polski ustalił, że były strongman wysiał na pierwszej stacji - w Warszawie Zachodniej. Mimo to w sieci pojawiły się zdjęcia "Pudziana" z trybun Olympiastadionu, tyle że nie widać było jego twarzy.
Zachowanie Pudzianowskiego wywołało ogromne oburzenie wśród jego fanów. "Pudzian wieśniak", "Przecież ty człowieku oszukałeś 40 milionów Polaków", "Ale żeś się skompromitował", "Aleś chłopie szopkę odstawił. Jak robicie tak klientów jak markering to żenada..." - pisali w komentarzach internauci.
Później były strongman postanowił odnieść się do całego zamieszania. - Nie zamierzam się przed nikim tłumaczyć. Tłumaczyć to ja się mogę co najwyżej przed urzędem skarbowym i mamą - stwierdził.
We wtorek 25 czerwca Pudzianowski został przyłapany na lotnisku Chopina przez kibiców. W sieci pojawiło się zdjęcie 47-latka, na którym widać jak oczekiwał na wejście na pokład samolotu lecącego na mecz Francja - Polska w poczekalni odlotów. - Tym razem Pudzian dotrze na mecz? Akcja ratowanie wizerunku - czytamy.
Po wylądowaniu Pudzianowski poszedł na śniadanie, a następnie zabrał się za zwiedzanie Dortmundu. "W Dortmundzie, a gdzie? Dzisiaj będzie głośno tu... i nie tylko" - napisał na InstaStories, dodając z grupą młodych kibiców.
Mecz Francja - Polska odbędzie się we wtorek 25 czerwca o godzinie 18:00. Relacja na żywo na Sport.pl.