Od kilku lat Mateusz Strzelczyk uprawiał crossfit i fitness. To właśnie stało się jego pasją. Wziął udział w kilku turniejach. Przed tygodniem pojawił się na Międzynarodowych Zawodach Fitness Hyrox w Gdańsku. Niestety na kolejnych imprezach już go nie zobaczymy. W środę wydarzyła się tragedia.
O wszystkim poinformował portal sportowy-poznan.pl. To właśnie ze stolicą Wielkopolski przez lata związany był 31-latek. Nie narzekał na problemy zdrowotne i inne dolegliwości, aż do feralnego 12 czerwca.
Jak donoszą dziennikarze, tego dnia Strzelczyk wziął udział w jednym z treningów. Nie wrócił już jednak do domu. Podczas rozgrzewki nagle stracił przytomność. Na miejscu udzielono mu pomocy, ale nie przyniosła ona efektów. Okazało się bowiem, że mężczyzna doznał zawału serca. Był on na tyle rozległy, że jego życia nie udało się uratować.
Ta śmierć wstrząsnęła całym Poznaniem, środowiskiem crossfitu, a także wioślarstwem. To właśnie ten sport w przeszłości uprawiał Strzelczyk. I to ze sporymi sukcesami. Zdobył kilka krążków, m.in. na mistrzostwach Polski. Występował też jako reprezentant naszego kraju na arenie międzynarodowej, na której sięgał po medale.
Tak było w 2012 roku na mistrzostwach Europy. Duży udział w sukcesach młodego wioślarza miał Maciej Hoffman. To ten legendarny trener przygotowywał Strzelczyka do kolejnych zawodów. Razem współpracowali w słynnej Posnani w stolicy Wielkopolski.
Śmierć byłego wioślarza poruszyła też internautów. "Kolejny sportowiec nagle umiera! Zasłabł i zawał serca?" - pisała zszokowana użytkowniczka X.