Podczas ostatniej konferencji FAME MMA doszło do skandalicznej sytuacji z udziałem Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego i Pawła "Tyboriego" Tyburskiego. Pierwszy zaczął od okropnych wyzwisk w kierunku rywala, a ten ruszył w jego kierunku, kopnął go w głowę i okładał pięściami. Z głowy Życińskiego lała się krew, a lekarze założyli mu kilka szwów. Federacja i jej partnerzy reagują na wydarzenia.
Niedługo po skandalicznej sytuacji federacja usunęła ze swoich szeregów "Tyboriego" i poinformowała, że ten nie zawalczy na nadchodzącej gali. Życiński mocno ucierpiał po jego ataku, a w mediach społecznościowych przekazywał, że został uderzony także ostrym przedmiotem. Ta wersja nie jest jednak potwierdzona.
Wiadomo jednak, że ani jeden, ani drugi uczestnik skandalu na FAME MMA 21 nie zwalczy. Zamiast nich fani obejrzą walkę Alana Kwiecińskiego z Michałem Pasternakiem. Wszystko to w aplikacji stacji Canal+, która od nadchodzącej gali ma prowadzić transmisję wydarzeń najpopularniejszej federacji freak fightowej.
Wielu osobom nie podoba się fakt, że tak duży nadawca sportu wszedł w świat walk influencerów. Oczywiście stacja została również wywołana do tablicy po wydarzeniach na ostatniej konferencji i zabrała głos w sprawie tych wydarzeń.
"Niezwłocznie po zakończeniu konferencji przekazaliśmy do przedstawicieli Fame swoje uwagi dotyczące zachowania uczestników oraz zwróciliśmy się z prośbą o monitorowanie materiałów, które są lub mogą być tworzone przez osoby związane z wydarzeniem i adekwatne reakcje. Zgodnie z naszą wiedzą przedstawiciele Fame mają zamiar wyciągać daleko idące konsekwencje w odpowiedzi na sytuację, do której doszło w trakcie wydarzenia" - przekazał rzecznik prasowy stacji Piotr Kaniowski cytowany przez WP SportoweFakty.
Galę FAME MMA 21 zaplanowano na sobotę 18 maja o 19:00. Na niej swój debiut we freak fightach zaliczy Tomasz Adamek, który zmierzy się z Patrykiem "Bandurą" Bandurskim.