Marek Cender rozpoczął pracę w Radiu Kielce w 1991 roku, kiedy był jeszcze studentem. Trzy lata później po ukończeniu Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Kielcach został etatowym pracownikiem stacji. Przez niemalże całą karierę zajmował się sportem, głównie piłką ręczną. "Za kielecką drużyną podróżował po całej Europie i nie tylko, bo komentował mecze Iskry również z Izraela. Jego charakterystyczny, pełen pasji, sposób prowadzenia transmisji bardzo podobał się słuchaczom" - czytamy profilu.
Radio Kielce poinformowało w piątek 29 marca, że Marek Cender zmarł w wieku 54 lat. Bardzo szybko na fatalne wieści zareagował jego ukochany klub, który zamieścił specjalny komunikat. Zaznaczył, że przez wiele lat Cender był komentatorem meczów Iskry zarówno w Hali Legionów, jak i zagranicznych rozgrywkach.
"Kibice na pewno zapamiętają go z charakterystycznego głosu, barwnych porównań oraz ogromnych emocji podczas relacjonowania wydarzeń sportowych. A także z dużych słuchawek, sporej torby na ramieniu oraz mikrofonu w ręce. Był przyjacielem klubu i ogromnie cieszył się z jego sukcesów" - napisano.
"Był świadkiem jego wielu sukcesów ze zwycięstwem LM w 2016 roku na czele, który współkomentował na żywo z Kolonii. Ale był również obecny podczas sukcesów odnoszonych jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku jak np. wygranego mistrzostwa Polski w Płocku w tzw. Blaszak Arenie w 1996 roku" - kontynuowano.
Na śmierć dziennikarza wymownie zareagował również jego przyjaciel oraz spiker Paweł Jańczyk. "Wielka strata dla całego dziennikarskiego i sportowego środowiska. Strasznie smutne. Ehhh Marunia" - zakomunikował na Twitterze.
28 lutego podczas otwarcia Muzeum Historii Klubu w Hali Legionów Cender odebrał Srebrną Odznakę za zasługi dla piłki ręcznej nadaną przez Związek Piłki Ręcznej w Polsce. "Zarząd oraz pracownicy KS Iskra Kielce S.A. składają rodzinie Marka Cendera wyrazy głębokiego współczucia" - podsumowano.
To kolejna koszmarna informacja dla kieleckiego środowiska w ostatnim czasie. Podczas ubiegłorocznego finału Ligi Mistrzów szczypiornistów zasłabł, a następnie zmarł w szpitalu dziennikarz "Echa Dnia" Paweł Kotwica.