• Link został skopiowany

Niepokojące wieści o Karasiu. Organizm nie wytrzymał. "Ból jest zbyt duży"

Robert Karaś walczy na Florydzie z przekraczaniem kolejnych granic. Tym razem bierze udział w pięciokrotnym Ironmanie - to wyzwanie polegające na przepłynięciu 19 kilometrów, przejechaniu 900 kilometrów na rowerze i przebiegnięciu 211 kilometrów. Pierwsze dwa etapy Polak pokonał z łatwością i walczy o rekordowy wynik. Niestety pojawiły się pierwsze komplikacje.
Robert Karaś w czasie zawodów na Florydzie
https://www.instagram.com/robert_karas_teamkaras/?hl=pl

W poprzednim roku Robert Karaś zasłynął pobiciem rekordu w zawodach 10-krotnego Ironmana. Odbywały się one w Brazylii. Sportowiec ukończył wyścig w 164 godziny, 14 minut i 2 sekundy. Ze względu na przyłapanie na dopingu jego osiągnięcia zostały jednak wykreślone. W IUTA zdyskwalifikowano go do 29 maja 2025 roku.

Zobacz wideo Agnieszka Włodarczyk i Robert Karaś pobrali się w Polsce w tajemnicy

Kłopoty Karasia. Mocny komunikat zespołu

35-latek postanowił jednak nie rezygnować ze startów. Zdecydował się ruszyć w rozpoczynających się w czwartek 22 lutego zawodach pięciokrotnego Ironmana w Clermont na Florydzie, których organizatorem jest Światowa Organizacja Ultratriathlonu WUTA. Pierwszą częścią wyzwania było pokonanie 19 kilometrów w otwartej wodzie. Z pływaniem poradził sobie znakomicie i zakończył ten fragment morderczej misji w mniej niż pięć godzin. Tym samym zaczął walkę nie tylko z samym sobą, ale też ruszył po rekord tych zawodów. Zakończył tę część trzy godziny szybciej od rekordzisty świata.

Drugą częścią pięciokrotnego Ironmana jest pokonanie 900 kilometrów na rowerze. I z tym wyzwaniem Polak poradził sobie brawurowo. - He did it again!!! Aktualna przewaga nad rekordem świata wynosi 5h 40 min! Robert Karaś zakończył etap rowerowy i rozpoczyna bieg na dystansie 5 maratonów. Ależ on jest w gazie!!! - informowało w nocy z piątku na sobotę instagramowe konto sportowca.

Niestety, pojawiły się także pierwsze problemy. W sobotnie przedpołudnie team Roberta Karasia poinformował o najnowszym stanie triathlonisty: - Obecnie ból stóp jest zbyt duży, żeby ruszyć na trasę. Robert jest już od 45 godzin bez snu. Zmęczenie robi swoje. Robimy wszystko, żeby zmniejszyć obrzęk i wrócić na trasę. Trzymajcie kciuki - napisano. 

 

W komentarzach pod tym wpisem pojawiło się wiele komentarzy dodających sportowcowi otuchy. - Kto jak nie Robert szybkiej regeneracji i utrzyj wszystkim nosa - napisał jeden z użytkowników. - Walczymy do końca - dodał inny. - Dla nas i tak jesteś wygrany.  Nieustannie trzymamy kciuki. Wiemy, że Ci się uda - skomentowała jedna z kibicek.

Sytuację związaną ze startem Polaka na bieżąco relacjonuje jego instagramowe konto. Z najnowszych informacji (relacji opublikowanych tuż po 12:00) wynika, że udało mu się przezwyciężył kontuzję i ruszył dalej w trasę.

Więcej o: