W 2019 roku Cristiano Ronaldo i Georgina Rodriguez założyli w Madrycie klinikę transplantacji włosów Insparya Hair Medical Clinic. Na początku listopada media informowały, że celebryci wpadli w kłopoty prawne związanie z niedociągnięciami, jakich dopatrzyła hiszpańska skarbówka, przez co tamtejszy urząd rozpoczął śledztwo. Okazuje się, że nie jest to jedyny problem z prawem, z jakim ostatnio zmaga się Portugalczyk.
Kilka dni temu serwis cointelegraph.com przekazał, że napastnik saudyjskiego Al-Nassr został oskarżony o promowanie inwestycji w podejrzane papiery wartościowe na giełdzie kryptowalut, które okazały się niezarejestrowane. Całą aferę szczegółowo opisał dziennikarz Sport.pl, Antoni Partum. Binance, z którym w czerwcu 2022 roku związał się Ronaldo, odpowiada za wymianę kryptowalut altcoin. Przedstawiona giełda walut niejednokrotnie była oskarżana przez media o mnóstwo przekrętów i niedociągnięć, łamanie prawa, a nawet finansowanie terroryzmu.
Firma Binance reklamowała również specjalne tokeny NFT z wizerunkiem 204-krotnego reprezentanta Portugalii. Wszystkie te podejrzane operacje sprawiły, że pod koniec listopada sprawą zajął się sąd rejonowy na Florydzie, do którego wpłynął pozew przeciwko Cristiano Ronaldo. Według autorów dokumentu, którymi są użytkownicy Binance, gwiazdor wiedział, że reklamowane przez niego aktywa są fałszywe, a mimo to nadal zajmował się ich promowaniem. Skutkiem takich działań były ogromne stary finansowe, jakie ponieśli inwestorzy.
Co ciekawe, wartość najtańszych tokenów z kolekcji Portugalczyka wynosiła 77 dolarów, a obecnie można kupić je za niespełna jednego dolara. Okazuje się, że zbiorowy pozew możne słono kosztować byłego zawodnika Realu Madryt. Według ustaleń BBC powodowie żądają kwoty odszkodowania, która przekracza kwotę miliarda dolarów. Zdaniem oskarżających 37-latek składał "zwodnicze oświadczenia" i "pozwolił na wykorzystanie jego nazwiska i podobizny" w procesie promowania produktów Binance.