W październiku br. Krzysztof Stanowski zdecydował się na odejście z Kanału Sportowego, finalnie sprzedając udziały w spółce Maciejowi Wandzlowi, byłemu współwłaścicielowi Legii Warszawa. W ostatnich tygodniach spory szum wywołała sytuacja, w której Mateusz Borek zaatakował Stanowskiego podczas jednego z programów. Potem pojawiła się obszerna odpowiedź od Stanowskiego, który odparł argumenty z drugiej strony i wytknął byłym wspólnikom sporo błędów oraz nieprawidłowości. Poza nim z KS odchodzi kilku realizatorów, którzy mają dołączyć do "Kanału Zero", nowego projektu Stanowskiego.
- Pamiętamy to, co jest dobre i mamy nadzieję, że czas tylko złagodzi te emocje. Idziemy do przodu, chcemy cieszyć się przyszłością. Wszystkiego najlepszego, Krzysiek, na nowej drodze - powiedział Tomasz Smokowski w trakcie "Zebrania Zarządu", odpowiadając na film Stanowskiego i zamykając temat.
O sytuacji w Kanale Sportowym wypowiedział się Mateusz Rokuszewski, dziennikarz Canal+ Sport w programie "Roki wyjaśnia". Były redaktor naczelny portalu weszlo.com przyznaje, że miał poprawne relacje z Borkiem. - Docierały do nas głosy, że Borek nie do końca przychylnie patrzy na Weszło, tak delikatnie rzecz ujmując, ale raczej tak to wyglądało, że docierały do nas takie głosy, a nie dowiadywaliśmy się o tym bezpośrednio. Może poza bezsensowną scysją o niezgaszone światło. Wydaje mi się, że można było wspólne działanie tych dwóch kanałów jakoś lepiej ze sobą pogodzić - powiedział.
Rokuszewski zdradza, że zaskoczyło go kilka wątków ze wspomnianego filmu Stanowskiego, m.in. jak przez niego był opisywany Tomasz Smokowski. - Nie było mnie za zamkniętymi drzwiami i nie wiem, jak to odbywało się wtedy, gdy rozmawiali ze sobą panowie, którzy założyli kanał. To dla mnie o tyle niewygodne pytanie, bo Kanałowi Sportowemu trochę zawdzięczam, nawet jeśli głównie była to inicjatywa ze strony Stanowskiego, by współpracować. Nie da się ukryć, zrobiliśmy sporo fajnych programów. Ale zapamiętałem wiele rzeczy, których byłem świadkiem w Kanale mniej więcej tak, jak Stanowski to opowiedział - dodaje.
- Nie ukrywam, że miałem jakiś żal do Stanowskiego, że powinien mocniej o Weszło zawalczyć, że przez to, iż postawił na Kanał Sportowy, to Weszło nie miało przestrzeni, by się rozwijać. Gdy nabrałem trochę dystansu i minęło trochę czasu, to zrozumiałem, że Stanowski miał dosyć trudne zadanie, żeby o nas walczyć w związku z tym, jaki był układ wśród właścicieli. To już przeszłość. Jeśli chodzi o relacje, ze strony Borka nie było chęci, by się zintegrować, na pewno była u niego mniejsza, niż u Pola czy Smokowskiego - podsumował Rokuszewski.