Po przeprowadzce do Hiszpanii Anna Lewandowska niejednokrotnie przyznaje, że Barcelona stała się jej drugim domem. Popularna trenerka fitness na Półwyspie Iberyjskim organizuje lekcje ukochanego tańca bachata i niebawem pragnie otworzyć tam własną siłownię. Mimo to 35-latka nie zapomina o Polsce. Lewandowska często wraca do Warszawy, gdzie również realizuje kilka projektów biznesowych.
Stałym elementem funkcjonowania Anny Lewandowskiej w przestrzeni medialnej jest kontakt z fanami. Najczęściej przy pomocy Instagrama celebrytka odpowiada na pytania czy dzieli się refleksjami nt. odżywiania, organizacji rodzinnych spraw czy porusza bardziej społeczne tematy. Do ostatniej z wymienionych kategorii z pewnością można zaliczyć słowa, jakie Lewandowska napisała na InstaStories ws. in vitro.
"Dziś w Sejmie był ważny dzień! Odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu o finansowaniu in vitro, na który czeka wiele osób. To szansa dla ponad 1,5 mln par i rodzin na spełnienie swojego największego marzenia o dziecku. WHO, które niepłodność uznało za chorobę cywilizacyjną twierdzi, że ten problem będzie dotykał coraz więcej osób. Nie pozwólmy, aby polityczne emocje, kwestie finansowe i brak dostępu do odpowiednich lekarzy przekreślały nadzieję na bycie kochającym rodzicem"- czytamy w mediach społecznościowych żony Roberta Lewandowskiego.
Wpis pojawił się tuż po zakończeniu obrad Sejmu w tej kwestii, które miały miejsce w środę 22 listopada. Wówczas zaprezentowany został obywatelski projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. W trakcie spotkania posłów miały miejsce 10-minutowe oświadczenia w imieniu klubów oraz 5-minutowe ogłoszenia postulatów w imieniu koła. Podczas wymiany poglądów ws. in vitro wśród polityków różnych ugrupowań nie brakowało emocjonalnych reakcji.
- "Tak" tej ustawie powiedzieli ludzie o bardzo różnych poglądach politycznych. I mam naprawdę ogromną nadzieję, że "tak" tej ustawie powie każda strona tej wysokiej izby, jak również, że "tak" tej ustawie powie pan prezydent. Refundowanie in vitro jest przede wszystkim wyrównaniem szans dla wszystkich, żeby zostać rodzicami, więc szans na szczęście - mówiła w środę w Sejmie ambasadorka projektu "Tak dla in vitro" Małgorzata Rozenek-Majdan.
Podczas środowych obrad odbyło się pierwsze czytanie projektu "Tak dla in vitro". Jego zadaniem jest przywrócenie przez państwowej refundacji tej metody w wysokości co najmniej 500 milionów złotych rocznie. Większość z partii w Sejmie zgodziła się na dalsze prace nad projektem. Jedynie posłowie Konfederacji mieli w tej sprawie inne zdanie.