W sobotę 7 października odbywał się finał piłki wodnej w ramach Igrzysk Azjatyckich. Impreza odbywała się w chińskim Hangzhou. Reprezentanci gospodarzy prowadzeni przez Petara Porobicia przegrali 7:11 z Japonią i musieli jedynie zadowolić się srebrem. Po turnieju legendarny czarnogórski szkoleniowiec udał się w podróż do ojczyzny. Miała ona tragiczny skutek.
Lot obywał się z przesiadką w Stambule, ale problemy pojawiły się jeszcze przed wylądowaniem. Jak informują chińskie media, Porobić nagle źle się poczuł, a potem stracił przytomność. Podjęto decyzję o awaryjnym lądowaniu w Ankarze. Załoga pokładowa próbowała go reanimować, ale jej wysiłki nie wystarczyły. Petar Porobić zmarł w wieku 66 lat.
Podopieczni Czarnogórca pogrążyli się w żałobie. Miał on ogromny wpływ na tamtejszą piłkę wodną, czego wyraz dali sami zawodnicy, zawieszając mu srebrne medale po meczu. - Jego wkład w rozwój chińskiej piłki wodnej był ogromny. W pełni oddał się temu, co robił, miał wielkie poczucie odpowiedzialności. Nie mogę uwierzyć w to, co się stało - przyznał bramkarz Honghui Wu. - Jesteśmy mu winni złoty medal - dodał z kolei kapitan Zhongxian Chen, cytowany przez "Eurosport". To był pierwszy finał Igrzysk Azjatyckich dla Chin od 13 lat. Rundę wcześniej pokonali Kazachstan, który bronił tytułu.
66-latek był legendą w swojej dyscyplinie. Jego największym sukcesem w karierze było zdobycie mistrzostwa świata z kadrą Serbii i Czarnogóry w 2005 roku. Po ogłoszeniu przez swoją ojczyznę niepodległości, wywalczył z nią mistrzostwo Europy. Petar Porobić prowadził także drużyny klubowe z Niemiec i Rosji, dochodząc do finału Ligi Mistrzów. Pełnił również funkcję prezesa Światowego Stowarzyszenia Piłki Wodnej. W Chinach pracował rok.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!