Pod koniec lipca Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (63-4-1, 43 KO) został ogłoszony jako zawodnik freak fightowej federacji Fame MMA. Kiedy wydawało się, że lada moment pięściarz zadebiutuje w oktagonie, jego promotor Andrzej Wasilewski zaprzeczył takim informacjom. Stwierdził, że federacja ogłosiła walkę bez zgody zawodnika i wcześniej podpisanego kontraktu. Teraz Włodarczyk wrócił do boksu i stoczył pojedynek, który wywołał mnóstwo negatywnych emocji.
Podczas sobotniej gali Knockout Boxing Night 30 w Jastrzębiu-Zdroju "Diablo" zmierzył się Fabio Maldonado (29-8, 28 KO) - zawodnikiem znanym przede wszystkim z MMA, który miał okazję występować w federacji UFC. Były mistrz świata WBC i IBF już w pierwszej rundzie posłał Brazylijczyka na deski. Boks nie jest główną dyscypliną sportów walki Maldonado, przez co 43-latek prezentował się w ringu bardzo przeciętnie. Mimo to doświadczony Krzysztof Włodarczyk nie potrafił znaleźć sposobu na pokonanie rywala. Finalnie dopiero w siódmej rundzie udało mu się zwyciężyć przed czasem.
Do niezbyt widowiskowej walki "Diablo" w mediach społecznościowych odniósł się Artur Szpilka. 34-letni pięściarz, który rozpoczął karierę w MMA, bardzo krytycznie podsumował występ Włodarczyka. Choć nie wskazał go z nazwiska, fani doskonale wiedzieli kogo Szpilka ma na myśli. "Kończcie to już, bo tego oglądać się nie da" - napisał na profilu platformy X (dawniej Twitter). "Parodia boksu" - dodał Artur Szpilka. Nie od dziś wiadomo, że obaj panowie nie są do siebie zbyt przyjaźnie nastawienie, a o ich potencjalnej walce mówi się od dłuższego czasu.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
34-latek nie jest jedyną osobą, której nie podobała się walka Krzysztofa Włodarczyka. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo brutalnych komentarzy nt. formy "Diablo". "Lubię Krzycha i zawsze będę mu kibicował z nadzieją, że jeszcze kogoś efektownie znokautuje, ale trzeba być realistą - Diablo boksuje już tak, jakby nie był w stanie pociągnąć za spust. Wiecznie spóźniony, ospały. Trzeba było iść do Fame i godnie zarobić na zasłużoną emeryturę" - pisał ekspert bokserski Leszek Dudek.