Świt Starachowice to jeden z najbardziej uznanych polskich klubów strzelectwa sportowego. Działa od 60 lat, niektóre budynki w jego siedzibie (przy ulicy Strzelniczej) powstały jeszcze przed II wojną światową. Na jego obiektach odbywają się najważniejsze zawody rangi krajowej oraz międzynarodowej, a także przygotowania reprezentantów Polski do igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata czy Europy. Jego dalsza działalność stoi pod znakiem zapytania, a to za sprawą dużej inwestycji, która powstaje w sąsiedztwie.
Niedaleko strzelnicy buduje się północno-zachodnia obwodnica Starachowic. Odległość między tymi dwoma obiektami stwarza poważne zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego. W związku z tym potrzebne są dodatkowe inwestycje jak kulochwyty. Koszt ich budowy ma wynieść ok. 375 tysięcy złotych, połowę tej kwoty skłonna jest wyłożyć firma Fabe Polska, wykonawca inwestycji. Resztę miałby pokryć klub lub samorząd Starachowic, lecz oba podmioty nie potrafią dojść do porozumienia. Nierozwiązana pozostaje także kwestia budowy ekranów akustycznych, tłumiących huk wystrzałów - według Karola Kopcia, prezesa Świtu, kosztowałoby to 1,8 miliona złotych.
Sprawa sięga 2015 roku, gdy pojawiły się pierwsze projekty obwodnicy. Świt jako zarządca terenu (właścicielem jest miasto) sąsiadującego z planowaną trasą powinien zostać zaproszony do konsultacji, ale został pominięty. Na jeszcze jedną kwestię zwrócił uwagę Adam Chyb, członek Świtu. - Grzech pierworodny popełnił projektant, który zaprojektował obwodnicę na nieaktualnych podkładach geodezyjnych. Co oznacza, że on zupełnie nie zinwentaryzował terenu, bo po prostu on tu nigdy nie był. Myśmy widzieli te projekty - powiedział w rozmowie z "Faktem".
Z czasem pojawiły się kłopoty. - W ubiegłym roku, jak to się zaczęło dziać, to ktoś go (projektanta - red.) przywiózł i taka była reakcja faceta: wysiadł z samochodu, popatrzył i powiedział "aha, to tu jest strzelnica?". On miał napisane "klub sportowy". Może myślał, że tam są bieżnie, piaskownica do skoku w dal - wyjaśnił Chyb.
Wtedy okazało się, że potrzebne będą wspomniane dodatkowe inwestycje, gdyż estakada jest zaprojektowana półtora metra powyżej linii kulochwytów. - Czyli w normalnych okolicznościach mamy w celowniku głowę kierowcy ciężarówki - dodał Chyb. Początek obwodnicy i miejsce, w które uderzają kule, dzielą trzy metry.
To wszystko sprawia, że gdyby doszło do tragedii, odpowiedzialność może być rozmyta albo niesłusznie przerzucona na jedną ze stron. Świt boi się, że to on może zostać uznany za winnego, przez co strzelnica, z której korzystają sportowcy, ale także policja czy wojsko, zostanie zamknięta.
Sytuacja jest tym bardziej zagmatwana, że nikt nie chce wziąć odpowiedzialności za błędy. Marek Materek, prezydent Starachowic, przekonuje, że miasto od 2015 r. dbało o interes strzelnicy. Zwłaszcza że zainwestowało w nią ponad 6 mln zł. - Od początku zwracaliśmy się o zamontowanie ekranów dźwiękochłonnych, które nie zostały uwzględnione w dokumentacji i rzeczywiście nie są wykonywane. Gdyby wtedy nas posłuchano, to pewnie dziś nie byłoby tego problemu - stwierdził.
W sprawę włączył się Krzysztof Lipiec, poseł Prawa i Sprawiedliwości, który pochodzi z tego miasta. Według niego to w wyniku zaniedbań miasta inwestor, czyli Świętokrzyskiem Zarząd Dróg Wojewódzkich (ŚZDW), nie wiedział o konieczności dodatkowego zabezpieczenia tego fragmentu trasy. Podczas niedawnej konferencji mówił także o tym, co dla Świtu będzie oznaczać konieczność pokrycia kosztów budowy kulochwytów czy ekranów. - Trzeba będzie zwolnić jednego z trenerów kadry narodowej, klub będzie miał kłopoty z prowadzeniem swojej działalności na dotychczasowym poziomie. Nie możemy się na to godzić, aby miasto nie chciało wyasygnować tak niskiej kwoty na utrzymanie swojego obiektu - stwierdził, cytowany przez Radio Kielce. Dodał, że za zajęcie terenów ŚZDW wypłacił samorządowi rekompensatę w wysokości 2,25 mln zł.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Materek odpowiedział na te słowa: - Pan poseł Krzysztof Lipiec kilkukrotnie w ostatnich miesiącach zapewniał, że problem z poprawą funkcjonowania północno-zachodniej obwodnicy miasta i strzelnicy został rozwiązany, a teraz próbuje przerzucać tę odpowiedzialność na miasto, a naszej zgody na to nie ma.
Oświadczenie w tej sprawie wydał także Urząd Miejski w Starachowicach. "Od czasu wystąpienia problemów przy budowie północno-zachodniej obwodnicy Starachowic w rejonie strzelnicy, jesteśmy w stałym kontakcie zarówno z Prezesem KS Świt Starachowice, Świętokrzyskim Zarządem Dróg Wojewódzkich w Kielcach, jak i Wykonawcą. Twierdzenie, że Gmina Starachowice nie interesuje się tym tematem, jest wprowadzaniem opinii publicznej w błąd. Na etapie opiniowania projektu obwodnicy zarówno na etapie koncepcji jak i projektu budowy, gmina jednoznacznie wskazywała konieczność zabezpieczenia funkcjonowania strzelnicy (...). Niestety, z przyczyn niezależnych od Gminy Starachowice projekt uzyskał pozwolenie na budowę w obecnym kształcie" - przekazano.
Przedstawiciele klubu podkreślają, że w tej sprawie czują się pokrzywdzeni w dużej mierze dlatego, że muszą ponosić konsekwencje błędnych decyzji polityków i instytucji. - Po rozmowach padła propozycja, że ŚZDW może to przeprojektować, ale nie tego nie sfinansuje, ponieważ sprawy budżetu obwodnicy się "zamknęły". Czyli za swoje błędy chcą płacić pieniędzmi gminy, bądź klubu. I w tym kierunku to jest utrzymywane - powiedział "Faktowi" Karol Kopeć.
Kontrowersje wzbudził także jeden zapis. - Próbowano przemycić, że my jako Świt zrzekamy się wszelkiej odpowiedzialności i wszelkich roszczeń w stosunku do zamawiającego i do wydającego decyzję. Czyli jeżeli coś by się wydarzyło w przyszłości, to byśmy nie mogli rościć żadnych pretensji do tych, którzy popełnili ten babol, czyli do ŚZDW, jak i do wydającego decyzję administracyjną, czyli do wojewody - wyjaśnił Kopeć.
W sobotę 30 września odbył się protest ponad 100 członków Świtu. Ci analizowali dokumenty związane z budową obwodnicy i rozważają nawet złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa z prośbą o nadzór szczególny nad wszczętym i prowadzonym postępowaniem przygotowawczym.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!