17 maja Kacper Tekieli zginął tragicznie podczas zejścia ze szczytu Jungfaru (4158 m n.p.m.), czyli jednego z najbardziej popularnych szczytów w Alpach Szwajcarskich. Wspinacz został przykryty przez lawinę, a jego ciało odnaleziono następnego dnia. Prywatnie był mężem dwukrotnej mistrzyni olimpijskiej Justyny Kowalczyk, z którą wziął ślub we wrześniu 2020 roku, a kilka miesięcy później narodził się ich syn - Hugo. 40-latka mocno przeżyła śmierć mężczyzny, a nie tak dawno postanowiła uczcić jego pamięć.
Jakiś czas temu Justyna Kowalczyk poinformowała o odsłonięciu tablicy upamiętniającej Tekieliego. "Mój mąż był osobą skromną i daleką od megalomanii, jednak uznałam, że w ten sposób pamięć o nim i przede wszystkim o jego fantastycznych górskich wyczynach powinnam uczcić" - napisała.
W sobotę na Symbolicznym Cmentarzu pod Osterwą monument został oficjalnie zaprezentowany, co potwierdziła Kowalczyk. "Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wczoraj byli tam ze mną i Hugonkiem" - napisała w niedzielę, zamieszczając zdjęcie dzieła.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
"Spędzał w górach ponad 250 dni w roku. To, co innym zajmowało cały dzień, jemu dwie godziny. Przebiegł Wielką Koronę Tatr w niespełna 37,5h. Obskoczył Matterhorn z każdej strony w 17,5h. Wspólnie z Łukaszem Mirowskim przewspinali Expandera latem w 15h 52min. Wersja zimowa z Maćkiem Ciesielskim i Piotrkiem Sułowskim zajęła 43h50min. Direttissimę Miegoszowieckiego Szczytu Wielkiego przewspinał, wysyłając z 10 smsów do mnie w trakcie, w 1h 46min. Tatry nie miały przed Nim żadnych tajemnic" - przekazała była biegaczka narciarska, opisując osiągnięcia męża.
Kowalczyk zamierza zaszczepić pasję zmarłego męża ich synkowi. Kilka miesięcy temu pochwaliła się, że wspólnie przemierzali greckie góry. Weszli m.in. na szczyt góry Osa (1978 m n.p.m.) czy też szczyt Olimpu Skolio (2911 m n.p.m.).