Anna Lewandowska nieustannie dzieli się z fanami refleksjami, opiniami czy planami na przyszłość nie tylko w mediach społecznościowych, ale i podczas programów, do których jest zapraszana. Ostatnio trenerka fitness opowiedziała o nowym, zagranicznym projekcie, którego początki wzięły się z wielkiej pasji do tańca.
Podczas programu "Dzień Dobry TVN" 35-latka mówiła m.in. o edukacji córek oraz organizacji życiowych obowiązków, które nieco się zmieniły. - Moja Klarcia poszła teraz do drugiej klasy w szkole brytyjskiej i właśnie doszło do mnie, że to już nie jest ten czas, kiedy planuję kalendarz tylko pod mojego męża, ale już teraz planujemy kalendarz pod naszą córkę, która szkoły opuszczać nie może. Więc też z tego względu jestem zdecydowanie rzadziej w Warszawie. Plus jeszcze zajęcia dodatkowe. Klara zaczęła gimnastykę, także zobaczymy, jak to będzie. Nowa pasja naszej córki, oby poszło dobrze - powiedziała Lewandowska.
Influencerka zdradziła także, że rozpoczyna nowy biznes w Barcelonie. Inspiracją otworzenia nowej działalności była bachata, w której od niedawna zakochała się Anna Lewandowska. - Jak wiecie moi drodzy, bachata to jest moja nowa pasja. Teraz już nie tylko pasja, ale również pewien projekt biznesowy [...] Mogę też już powiedzieć, że będę chciała rozwijać ten projekt bachaty nie tylko w Polsce. W Barcelonie ruszam z siłownią, otwieram nowe miejsce treningowe, w którym będzie fitness, miejsce na trening personalny, pilates i w planie też jest szkoła tańca - mówiła celebrytka.
W pewnym momencie Anna Lewandowska poruszyła także wątek męża, którego forma w ostatnich tygodniach, szczególnie w meczach reprezentacji, pozostawia wiele do życzenia. Według 35-latki napastnikowi Barcelony mocno przeżywa występy z orzełkiem na piersi.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
- Reprezentacja budzi wiele emocji. Mój mąż jest w niej już 15 lat. Przeżyliśmy wiele pięknych chwil z reprezentacją, jak i wiele przykrych momentów. Jedyne co mogę powiedzieć, bo też nie chcę się wypowiadać w jego imieniu, to Robert bardzo przeżywa te mecze i bardzo mu zależy. Wiem o tym, jak bardzo chce. Po prostu wiem, jak mu jest ciężko - zdradziła żona kapitana naszej kadry.