Mimo młodego wieku (15 lat) Kamiła Walijewa zdobyła z reprezentacją Rosji złoty medal olimpijski w łyżwiarstwie figurowym. Tyle tylko, że krążka ostatecznie nie otrzymała. W jej organizmie wykryto niedozwoloną substancję, a konkretnie trimetazydynę. W związku z tym organizatorzy odwołali ceremonię medalową - nagród nie otrzymali też Amerykanie i Japończycy, którzy w Pekinie zajęli odpowiednio drugie i trzecie miejsce. Sprawa jeszcze bardziej się skomplikowała, kiedy Rosyjska Agencja Antydopingowa (RUSADA) oczyściła zawodniczkę z zarzutów. To nie spodobało się WADA, która skierowała sprawę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w Lozannie. Organizacja domaga się m.in. czteroletniego zakazu dla Rosjanki i dyskwalifikacji wszystkich jej wyników od czasu uzyskania pozytywnego testu, a więc od grudnia 2021 roku.
Teraz temat Walijewy powrócił. Jak donosi dziennikarka Christine Brennan, już pod koniec września odbędzie się pierwsza rozprawa w sprawie Rosjanki. Wniosek o możliwość przybycia na salę sądową złożyła amerykańska drużyna, która wciąż czeka na medal.
"Wynik tego przesłuchania ma istotny wpływ na nasze życie i karierę, dlatego jako strona, której to dotyczy, prosimy o możliwość obserwacji, choć niewielkiej części procesu. (...) Jesteśmy niesamowicie rozczarowani, że od naszego olimpijskiego triumfu minęło ponad 500 dni, a wciąż nie otrzymaliśmy medali. Nie zamierzamy jednak w żaden sposób wpływać na wynik tego przesłuchania ani odwracać od niego uwagi" - czytamy w oficjalnym liście, opublikowanym przez USA Today.
Okazuje się jednak, że wniosek został odrzucony, o czym doniosła Brennan. "Powodem, dla którego odrzuciliśmy wniosek, jest fakt, że postępowanie odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Co więcej, żadna ze stron nie wnioskowała o wysłuchanie publiczne" - czytamy w oświadczeniu CAS, które opublikowała dziennikarka. Tym samym Amerykanie nie będą mogli pojawić się na procesie Walijewej.
Mimo że Walijewa została przyłapana na dopingu, to wzięła udział w zmaganiach solistów w Pekinie. Wszystko przez fakt, że z racji młodego wieku nie podlegała przepisom antydopingowym MKOl i nie została zdyskwalifikowana. Indywidualnie nie poradziła już sobie tak dobrze i zajęła dopiero czwarte miejsce. Mimo wszystko zyskała szacunek Władimira Putina, który stanął w jej obronie.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
- Swoją pracą wniosła ten sport na wyżyny prawdziwej sztuki. Takiej doskonałości nie da się osiągnąć nieuczciwie, przy pomocy dodatkowych substancji, manipulacji - mówił podczas jednego ze spotkań na Kremlu.