Wojna w Ukrainie trwa już od ponad roku. Mimo brutalnej agresji Władimira Putina, wielu rosyjskich sportowców wsparło przywódcę. Tak postąpił m.in. Jewgienij Klimow, który podczas zawodów Pucharu Świata w Lahti w 2022 roku pokazał do kamery rękawiczkę z flagą swojego państwa. Publiczne wsparcie tyranowi okazał też Iwan Kuliak, który podczas zawodów w Dausze wystąpił w stroju, na którym widniała litera "Z", a więc symbol wojsk państwa najeźdźcy. I choć skoczek narciarski dał już o sobie zapomnieć, to gimnastyk ponownie zszokował opinię publiczną.
W maju 2022 roku Kuliak został zawieszony przez komisję dyscyplinarną Fundacji Etyki Gimnastycznej rocznym zawieszeniem po wspomnianym geście. I choć okres kary już minął, to nie może on wrócić do rywalizacji na arenie międzynarodowej. Ma to związek z decyzją Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej (FIG), która niemal natychmiast po aferze z Kuliakiem wykluczyła ze zmagań wszystkich Rosjan i Białorusinów.
20-latek wystąpił jednak kilka dni temu w Pucharze Rosji, gdzie zajął trzecie miejsce. - Każdego dnia walczyłem, by być konkurencyjnym. Chodziłem na siłownie i ćwiczyłem, by utrzymać formę - deklarował w wywiadzie dla portalu matchtv.ru.
Okazuje się, że sankcja nałożona na sportowca nie nauczyła go zbyt wiele. Nie dość, że nie okazał skruchy, to jeszcze zaapelował o przywrócenie rodaków do rywalizacji na światowej arenie. - Dla mnie, jako dla sportowca, bardzo ważne jest, by brać udział w zawodach. Dlatego też popieram ideę powrotu do zmagań międzynarodowych - powiedział Kuliak, po czym dodał: - Uważam, że ta cała historia z poprzedniego roku jedynie mnie wzmocniła. Myślę tu o aspekcie fizycznym, jak i psychicznym.
Tym samym Kuliak nie daje o sobie zapomnieć. Jak na razie nie może publicznie demonstrować poparcia dla Putina, ale nie wiadomo, jak się zachowa, kiedy FIG w końcu dopuści do rywalizacji Rosjan. Już wcześniej nie zrobiła na nim wrażenia ani kara zawieszenia, ani sankcje finansowe. Mowa o grzywnie w wysokości 500 franków szwajcarskich. Musiał też pokryć koszty postępowania, które oszacowano na 2000 franków szwajcarskich.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Zawody w Dausze były jego ostatnimi na arenie międzynarodowej. Wówczas stanął na trzecim miejscu podium, w finale uzyskując wynik 14,533. Lepsi byli Ukrainiec Ilia Kovtun (15.166), oraz Kazach Milad Karimi (14.566).