Rząd pakistańskiego regionu Gilgit-Baltistan poinformował o śmierci miejscowego tragarza Mohameda Hasana, który zmarł 27 lipca na K2. Pełnił on rolę himalajskich przewodników mimo tego, że nie należał do tradycyjnego tybetańskiego ludu. Według relacji świadków, powodem śmierci Pakistańczyka był upadek z wysokości. Przyczyna upadku jest nieznana.
Teraz informacje na temat kulis jego przerażającej śmierci ujawniła włoska himalaistka Tamara Lunger, która nie ukrywa żalu do swoich kolegów po fachu.
"Jestem bardzo przygnębiona, bo alpinizm, kiedyś trochę romantyczny, zmierza w kierunku, który dla mnie jest po prostu chory i okropny" - przyznała otwarcie Tamara Lunger, która nawiązała do tragicznej śmierci Mohammada Hasana pod koniec lipca.
Zdaniem Włoszki, grupa wspinaczy po drodze na szczyt przeszła obok umierającego pakistańskiego tragarza, by zdążyć wejść na szczyt K2, z którego zaatakowali górę. Żadna z osób przechodzących obok Mohammada Hasana nie udzieliła mu pomocy. Co więcej, portal marca.com donosi, że tragarz umierał w męczarniach - trzy godziny po wypadku nadal się poruszał.
Tamara Lunger nie ukrywała wściekłości. Alpinistka była zszokowana zachowaniem swoich kolegów. "Jestem rozczarowana, smutna i prawie płakałam, gdy zobaczyłam w mediach materiał wideo ze zdobycia K2 27 lipca" - napisała w mediach społecznościowych we wpisie. Wideo przedstawia kilku wspinaczy, którzy przeszli obojętnie obok leżącego w śniegu Pakistańczyka.
"Nie chcę wymieniać nazwisk, ale mogę zdradzić jedynie, że sławni wspinacze są wśród osób, którzy tego dnia zdobyli szczyt. Czy naprawdę tak wyglądają dzisiejsze wartości? Zbiera mi się na wymioty, kiedy sobie pomyślę sobie o tym, jak obojętni, samolubni, chciwi i bez współczucia są ludzie" - grzmiała włoska himalaistka. Tamara Lunger przyznała, że priorytetem dla niej byłoby ratowanie ludzkiego życia, a nie atak szczytowy.
Według świadków zdarzenia, sprzęt tragicznie zmarłego Pakistańczyka nie był odpowiedni, aby wspinać się na tak duże wysokości.
W Himalajach praca tragarza, czyli osoby, która wspiera wyprawy himalaistów jest jednym z nielicznych źródeł utrzymania miejscowej ludności w Pakistanie.