• Link został skopiowany

Karaś już ma kolejny cel. Szaleństwo. Chce pobić rekord świata o 100 godzin

Robert Karaś, mimo że jest spełniony sportowo, to wciąż ma wielkie cele w wyczynowej rywalizacji. Podczas ostatniej konferencji prasowej w Warszawie zdradził, co jest jego marzeniem. Chodzi o 20-krotnego Ironmana. - Jestem w stanie ogarnąć ten dystans w 330 godzin, a rekord świata wynosi około 438 godzin - przyznał cytowany przez TVP Sport.
Robert Karaś
Instagram @robert_karas_teamkaras

27 maja Robert Karaś pobił rekord świata w 10-krotnym Ironmanie. 34-latek dokonał tego mimo doskwierającej kontuzji. "Zrobiliśmy to!!!" - emocjonował się wówczas w mediach społecznościowych Grzegorz Jarecki, najlepszy przyjaciel triathlonisty. 

Zobacz wideo Minister sportu i turystyki stawia na młodzież. Prezentuje program prozdrowotnych, wakacyjnych półkolonii

Robert Karaś dopiero pobił rekord świata, a już mówi o kolejnych celach. Szaleństwo

W piątek 9 czerwca w Warszawie odbyła się konferencja prasowa z udziałem Karasia. Zapowiedział na niej kolejny cel, który może być odebrany przez opinię publiczną jako prawdziwe szaleństwo. 34-latek chce pobić o 100 godzin rekord świata w 20-krotnym Ironmanie! - Jestem w stanie ogarnąć ten dystans w 330 godzin, a rekord świata wynosi około 438 godzin - przyznał cytowany przez TVP Sport.

Karaś dodał, że próbę dokonania tej sztuki podejmie najwcześniej za rok. W sierpniu z tych zawodów wykluczy go bowiem kontuzja. - Dystans jest na luzie do ogarnięcia. Nie boję się. Jestem gotowy. Jeśli dojrzeję i dobrze się przygotowuję, to stanę na starcie. Jeśli nie, nie ma sensu. Nie dałbym rady cierpieć dwa razy dłużej. Nie wyrzucam tego pomysłu z głowy. Jeśli jest się na coś gotowym psychicznie i mentalnie to trzeba próbować - zaznaczył.

Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.

- Wiem, że jedni kibicują, inni nie, a jeszcze inni zastanawiają się, czy to w ogóle zdrowe co robię. Niektórzy chcą, by mi się nie powiodło. To norma w życiu. Dla obozu, który myśli, że jest to niezdrowe, powiem, że mam 35 lat, triathlon uprawiam od 19. roku życia. Świetnie się czuję. Są tylko mikrourazy. Nigdy nic mi nie było. Moja zdrowie jest w lepszym stanie niż osób, które w ogóle nie trenują - dodał. 

Robert Karaś dumny ze swojego osiągnięcia. "Najgorsze za mną"

34-latek dodał też, że jest niezwykle dumny ze swojego osiągnięcia. - Jeśli chodzi o zdrowie psychiczne – jest dobrze. Mam uśmiech na twarzy. Jestem dumny z tego, czego dokonaliśmy. Na początku po ukończeniu rywalizacji potrzebowałem spokoju i wyciszenia. Najgorsze za mną - przyznał. Zapytany o to, czy czuje się ambasadorem polskiego sportu, odparł: - Myślę, że tak. Dużo osób mówi, że to, co robię, nie jest promowaniem sportu, ale dla mnie to łącznie trzech dyscyplin. Promuję triathlon.

Więcej o: