Porzucił rosyjskie obywatelstwo. Wybrał najgorzej jak mógł. Groźby zamiast wielkiej kariery

W poważne tarapaty wpadł Iwan Desjatow. 22-latek chce po raz drugi zmienić obywatelstwo. Na drodze do realizacji celu stanął jednak Białoruski Związek Łyżwiarski, który żąda odszkodowania. Sportowiec założył nawet zbiórkę w internecie, ale zamiast pieniędzy otrzymał... groźby.

Po wybuchu wojny w Ukrainie rosyjscy sportowcy zostali objęci sankcjami i wykluczeni z międzynarodowej rywalizacji. W związku z tym ruszył efekt domina i część zawodników zaczęła zmieniać obywatelstwo. Jeszcze przed inwazją na taki ruch zdecydował się Iwan Desjatow, utalentowany łyżwiarz figurowy. Jego decyzja okazała się jednak "strzałem w kolano". Nowy kraj miał pomóc mu uratować karierę, a obecnie staje na drodze do jej kontynuacji. 

Zobacz wideo Klęska gwiazdy MMA. "Dwa razy trafił na 'mordercę'"

Problemy Iwana Desjatowa. Białorusini nie chcą zgodzić się na zmianę obywatelstwa

Do 2021 roku Desjatow występował pod rosyjską flagą, ale nie odniósł sukcesów w ojczyźnie. Jego najlepszym wynikiem było czwarte miejsce na mistrzostwach kraju, razem w parze z Jekatieriną Andriejewą. W związku z niesatysfakcjonującymi możliwościami rozwoju 22-latek zmienił obywatelstwo na białoruskie. Podobnie postąpiła i Jekatierina Andriejewa, ale duet bardzo szybko zorientował się, że był to poważny błąd. Po inwazji na Ukrainę i sportowcy z Białorusi zostali objęci sankcjami.

Desjatow nie zamierzał się jednak poddawać i postanowił po raz drugi w ciągu dwóch lat zmienić obywatelstwo. Tym razem wybrał Stany Zjednoczone, ale na drodze niespodziewanie stanął Białoruski Związek Łyżwiarski. Okazuje się, że działacze zażądali od sportowca aż 25 tysięcy dolarów odszkodowania za wyszkolenie.

Fani są rozgoryczeni. Groźby pod adresem Desjatowa

W tym celu Desjatow założył zbiórkę internetową, ale nie została ona pozytywnie przyjęta przez fanów, o czym poinformowali dziennikarze rosyjskiego "Sport Expressu". "Zamiast pieniędzy on i jego nowa partnerka z USA, Isabella Flores, otrzymują groźby i wyzwiska za próbę zebrania funduszy, działając pod egidą białoruskich struktur" - czytamy. Wszystko ma związek z napiętą sytuacją geopolityczną.

Jak donoszą dziennikarze, obecnie wpłacono zaledwie 13 tysięcy dolarów i wydaje się małoprawdopodobne, by Desjatow uzbierał całą potrzebną kwotę. Na jego niekorzyść działa też fakt, że nie potępił publicznie wojny w Ukrainie. "Nie myśli o nikim, tylko o sobie. To jest egoizm. Dlaczego mamy pomagać egoiście?" - piszą internauci.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Fiasko związane ze zbiórką nie zamknie drogi do zmiany obywatelstwa Desjatowa, ale może znacząco wyhamować jego karierę. "Technicznie rzecz biorąc, Iwan może poczekać jeszcze rok i obejść zakaz transferowy - w tym przypadku jego sprawa zostanie rozpatrzona przez specjalną komisję w ISU. Nie wiadomo jednak, czy będzie chciał stracić kolejny rok czekając" - podkreślają dziennikarze. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA