Polscy sportowcy są w światowej czołówce, jeśli chodzi o liczbę wykrywanych przypadków stosowania dopingu - tak wynika z najnowszego raportu WADA za rok 2020. Nasz kraj pod tym względem znalazł się wśród niechlubnych dopingowych liderów. Polskich zawodników przyłapano na zażywaniu niedozwolonych środków aż 18 razy, co przełożyło się na 12. miejsce na świecie i szóste w Europie.
W sumie WADA odnotowała 910 przypadków naruszeń przepisów antydopingowych. Liczba nie wydaje się aż tak duża i rzeczywiście względem poprzednich lat jest ona mniejsza. W 2019 wynosiła aż 1914, czyli ponad dwa razy więcej. Nie wolno jednak zapominać, że na 2020 r. przypadło apogeum pandemii koronawirusa i wiele imprez sportowych się nie odbyło. Co za tym idzie, agencja miała zdecydowanie mniej pracy i przeprowadziła znacznie mniej testów.
Stosowanie dopingu wśród sportowców wykryto u przedstawicieli aż 91 krajów i 67 dyscyplin sportu. Najwięcej, bo aż 104 razy wśród lekkoatletów. Duży problem ma także podnoszenie ciężarów - 89 i kolarstwo - 88 przypadków. Z kolei spośród państw niekwestionowanym liderem pod względem wykroczeń pozostaje Rosja. Nie jest to wielkim zaskoczeniem, gdyż kraj ten był już w przeszłości karany za systemowe łamanie przepisów. W 2020 r. rosyjskich sportowców złapano na dopingu 135 razy, czyli ponad dwa razy więcej niż drugich w tym rankingu Hindusów (59). Trzecie miejsce zajęli Amerykanie (57).
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Wśród polskich 18 dopingowiczów znaleźli się przedstawiciele takich dyscyplin, jak: lekkoatletyka, boks, koszykówka, kolarstwo, wioślarstwo, kajakarstwo, piłka nożna, czy trójbój siłowy. Biorąc pod uwagę państwa europejskie, wyższe miejsce od nas oprócz Rosji zajęły jeszcze: Włochy (47), Ukraina (39), Francja (23) i Rumunia (21).