Lukas van Biljon to była gwiazda południowoafrykańskiego rugby. Na przestrzeni lat 2001-2006 występował dla trzech klubów w RPA: Sharks 2001-2003, Cats 2004 i 2006 oraz Stormers w 2005 roku. Zaliczył także 13 występów w reprezentacji Republiki Południowej Afryki. Zadebiutował 30 czerwca 2001 roku przeciwko Włochom, a ostatni mecz zagrał 9 sierpnia 2003 roku z Nową Zelandią. Do kolejnych występów w kadrze nie doszło z powodu pozaboiskowych problemów z zawodnikiem, który w 2003 roku wdał się w bójkę w jednym z nocnych klubów.
Po zakończeniu kariery van Biljon zajmował się swoją farmą. W tym właśnie miejscu w miniony weekend doszło do tragicznych zdarzeń z udziałem byłego reprezentanta RPA.
- Tuż po północy z soboty na niedzielę policja została wezwana na farmę należącą do rodziny van Biljonów w związku z napadem - poinformowała rzeczniczka południowoafrykańskiej policji, kapitan Loraine Earle.
Według relacji policjantów sześciu uzbrojonych mężczyzn miało wejść do domu i związać dzieci van Biljona. Grozili, że je zabiją, jeśli gospodarze nie będą współpracować. Wtedy też były rugbista został pchnięty kilkukrotnie nożem w klatkę piersiową, by nie sprawiał kłopotów. Jego ojciec natomiast został trzykrotnie postrzelony. Bandyci zareagowali w ten sposób na ruch mężczyzny, który sięgał po radio, żeby wezwać na pomoc okolicznych rolników.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Dzięki reakcji sąsiadów i wezwaniu policji udało się aresztować dwóch z sześciu sprawców napadu. Zostali oni oskarżeni o napad na dom i usiłowanie zabójstwa. Z kolei pozostała czwórka ciągle jest poszukiwana przez służby. Życiu Lukasa van Biljona nie zagraża niebezpieczeństwo, ale inaczej jest w przypadku jego ojca, który znajduje się w stanie krytycznym na oddziale intensywnej terapii.
RPA jest jednym z najniebezpieczniejszych krajów do życia. Średnio dochodzi tam do 80 zabójstw oraz 120 gwałtów dziennie.