Roberta Karasia można uznać za kolejną wielką gwiazdę polskiego sportu. Choć doświadczony triathlonista walczący też w Fame MMA na światowych trasach pojawia się od kilku lat, właśnie teraz oglądamy szczyt jego popularności. Ma to związek z wybitnym występem w Brazil Ultra Tri, podczas którego Polak pobił rekord świata.
Doskonały występ Roberta Karasia i ukończenie przez niego dziesięciokrotnego Ironmana zauważyło wiele wielkich gwiazd. Wśród nich można znaleźć m.in. byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej Sławomira Peszkę, legendę MMA Joannę Jędrzejczyk czy siatkarkę Joannę Wołosz. Pośród gratulacji wypisywanych na Instagramie powtarza się słowo "Terminator", które jest odmienianie przez wszystkie przypadki.
Bardzo aktywni pod ostatnim wpisem polskiego triathlonisty są też reprezentanci Fame MMA. Gwiazdy Internetu także są pod ogromnym wrażeniem występu swojego kolegi, gratulując mu samozaparcia i przełamania wszystkich znanych człowiekowi granic.
Wyczyn polskiego triathlonisty sprawił nawet, że głos w sprawie postanowili zabrać ludzie spoza świata sportu. Wśród nich znalazł się m.in. Tomasz Lis, który także postanowił pogratulować nowemu rekordziście świata.
W trakcie walki Roberta Karasia o pobicie rekordu świata w dziesięciokrotnym Ironmanie w sieci pojawiło się dużo opinii negujących jego występ. Uznano nawet, że jego walka o rekord świata jest porównywalne do koszenia pola kosą w erze kombajnów. W sieci pojawiło się już wiele głosów broniących zawodnika. Dziennikarz Kanału Sportowego Adam Sławiński postanowił nawet wbić małą szpilkę Pawłowi Fajdkowi.
Nieco inny pogląd na sprawę ma m.in. dziennikarz TVP Sport Michał Chmielewski. Według niego Karaś jest zdecydowanie zbyt popularny względem tego, czego dokonuje. Specjalista od skoków narciarskich porównał go nawet do młodego Klemensa Murańki.
Interesujący pogląd na sytuację ma z kolei drugi z dziennikarzy TVP Sport Mateusz Leleń. Zauważył on, że występ Karasia w Brazil Ultra Tri jest fenomenem pod względem popularności w Internecie. Na trasie wyścigu brakuje bowiem jakichkolwiek kibiców, a sama impreza nie jest w żaden sposób transmitowana. Mimo to przez cały czas trwania rywalizacji kibice doskonale wiedzieli, jak idzie polskiemu zawodnikowi.
Choć Robert Karaś zakończył rywalizację w sobotę rano czasu polskiego, reszta zawodników nadal jest na trasie. W najbliższych godzinach powinniśmy mieć więcej informacji na temat rezultatów pozostałych reprezentantów naszego kraju.