Robert Karaś jest coraz bliżej pobicia rekordu świata w 10-krotnym Ironmanie. Ten należy aktualnie do Belga Kennetha Vanthuyne'a i wynosi dokładnie 182 godziny 43 minuty i 43 sekundy. Polak zamierza go poprawić w trakcie zawodów World Cup Brasil Ultra Tri, w których bierze udział od soboty. W sumie do przebycia ma 38 kilometrów w wodzie, 1800 kilometrów na rowerze oraz 422 kilometry biegu. Dwie pierwsze konkurencje ma za sobą. Na trasie biegowej wciąż przewodzi stawce, a tuż za nim plasują się dwaj kolejni Polacy Jurand Czabański oraz Rafał Godzwon.
Choć Karaś wciąż prowadzi, nie uniknął poważnych kłopotów. Już na początku rywalizacji skarżył się na problemy z oczami. Później zrobiło się jeszcze groźniej. Doznał kontuzji nogi, która niemal nie pozwalała mu chodzić. Na szczęście wyszedł z tego obronną ręką. Członkowie jego sztabu robią wszystko, by sportowiec zdołał osiągnąć swój cel. W czwartek udostępnili nagranie na Insta Stories, w którym pokazali jeden z niekonwencjonalnych sposobów.
Jeden z nich odcinał nożykiem spore kawałki butów. - Przygotowuję dla Roberta buty. Będziemy musieli mu zmienić buty, bo jest problem z zaciskami na palcach. Bardzo go uwierają - tłumaczył. Wymagało to pewnego poświęcenia. - To są nówki sztuki. Miałem możliwość korzystania z nich przez dwa-trzy dni - dodał drugi. - Pewnie dlatego tak śmierdzą - żartował pierwszy. Ale czego nie robi się dla rekordu...
buty Roberta Karasia screen, https://www.instagram.com/stories/robert_karas_teamkaras/3110649963670312132/
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Robert Karaś w tym momencie ma za sobą już ponad połowę trasy biegowej, czyli ponad pięć dystansów maratońskich.
- Do Roberta i Juranda po skończonym rowerze dołączył trzeci z Polaków Rafał Godzwon. Czasami biegną razem, niekiedy w parach, czasami ktoś się odłącza, żeby zmierzyć się tylko ze sobą. Upalny, słoneczny dzień sprawia, że warunki biegu są mordercze. Chłopaki nie poddają się i walczą. Robert jest obecnie na 227 km to już ponad połowa etapu biegowego, ale do zakończenia wyścigu jeszcze daleka i kręta droga - czytamy na Instagramie.