Wielicki o tragedii Tekielego. Wskazuje możliwą przyczynę. "Niestety"

- Niestety, Kacper chyba popełnił błąd, nartami przeciął stok. Czasem na stoku robią się łachy. Gromadzi się warstwa śniegu i być może wjechał w nią. Być może podciął właśnie deskę śnieżną nartami. (...) Miał pecha, bo deska śnieżna chyba poszła w kuluar, a mogła zatrzymać się na wypłaszczeniu - powiedział dla "Faktu" Krzysztof Wielicki, jeden z najlepszych polskich himalaistów w historii.

17 maja zginął Kacper Tekieli, alpinista oraz instruktor wspinaczki górskiej, mąż Justyny Kowalczyk, złotej medalistki olimpijskiej w biegach narciarskich. Mężczyzna chciał zdobyć szczyty kolejnych czterotysięczników, lecz zginął zabrany przez lawinę podczas wspinaczki na Jungfrau (4158 m), położonego w Szwajcarii.

Zobacz wideo Tomasz Fornal rozgoryczony po porażce w finale Ligi Mistrzów: Dzisiaj świętować nie ma czego

Ekspert analizuje tragiczną śmierć Tekieliego. "Mógł ten plecak wziąć..."

To tragiczne zdarzenie w rozmowie z "Faktem" analizuje Krzysztof Wielicki, jeden z najlepszych polskich himalaistów w historii, który na swoim koncie zdobycie Korony Himalajów oraz Karakorum. Tekieli zginął pod lawiną, ale jego zdaniem alpinista nie ustrzegł się błędów. - Jest takie powiedzenie: "to nie góry zabijają, to człowiek popełnia błędy" - powiedział na wstępie.

- Niestety, Kacper chyba popełnił błąd, nartami przeciął stok. Czasem na stoku robią się łachy. Gromadzi się warstwa śniegu i być może wjechał w nią. Być może podciął właśnie deskę śnieżną nartami. Nie wiem, co by było, gdyby nie miał nart. Może by jej nie podciął. To jest gdybanie. Miał pecha, bo deska śnieżna chyba poszła w kuluar, a mogła zatrzymać się na wypłaszczeniu - analizuję Krzysztof Wielicki.

Według niego wejście na Jungfrau było bardzo proste z uwagi na to, że Tekieli szedł sam, lecz to mogło mieć kluczowe znaczenie w tej tragedii. - Ma znaczenie, bo nie wiadomo, może jeszcze żył w tej lawinie. Ciało szybko znaleziono, bo już następnego dnia. Inną sprawą był brak plecaka lawinowego, który jest ze specjalną poduszką. Gdy pociągnie się za rączkę, sprężone powietrze powoduje, że robi się balon nad głową, który wyciąga do góry i robi przestrzeń wokół głowy. Były badania, które pokazywały, że w 90 procentach przypadków taki balon ratował życie. Taki balon w lawinie unosi człowieka nad nią albo robi przestrzeń. A w lawinie śnieg tak człowieka zalepia, że nie może niczym ruszyć, jakby był zamurowany. Mógł ten plecak wziąć... - dodał były polski himalaista w rozmowie z "Faktem".

Kacper Tekieli od trzech lat był mężem Justyny Kowalczyk-Tekieli. We wrześniu 2021 roku para doczekała się syna, Hugo. - Był najcudowniejszy - napisała na Facebooku była biegaczka.

Więcej o: