Międzynarodowy Komitet Olimpijski zarekomendował powrót Rosjan i Białorusinów do rywalizacji na światowej arenie. Sportowcy z tych krajów będą musieli spełnić jednak kilka warunków. Mowa m.in. o starcie pod neutralną flagą czy zakazie uczestniczenia w konkurencjach zespołowych. Decyzja MKOl spotkała się ze sprzeciwem ze strony europejskich krajów, m.in. Polski. "To skandal i zdrada prawdziwego ducha sportu. (...). Zrobimy, co w naszej mocy, żeby sport pozostał wolny od rosyjskich wpływów" - napisał Mateusz Morawiecki na Twitterze. Okazuje się jednak, że są i takie państwa, które popierają stanowisko MKOl-u.
Mowa o Słoweńskim Komitecie Olimpijskim (OKS). Organizacja wydała specjalne oświadczenie, w którym przychyliła się do decyzji MKOl-u. "Nie ma miejsca na politykę w sporcie. W związku z tym nasza międzynarodowa olimpijska rodzina szuka różnych sposobów, aby sport był czysty i przejrzysty. Ponadto chcemy, by był on dostępny dla wszystkich" - napisał Franjo Bobinacz, przewodniczący OKS w oświadczeniu cytowanym przez agencję prasową STA.
Działacz zadeklarował również wsparcie dla Ukrainy, choć podkreślił, że nie można przy tym dyskryminować obywateli z państwa najeźdźcy. "Pragniemy jak najszybciej zakończyć wojnę w Ukrainie. Chcemy również pomóc ukraińskim sportowcom w tych trudnych czasach. Zamierzamy tego dokonać, przy jednoczesnym poszanowaniu praw człowieka i niedyskryminacji zawodników ze względu na narodowość, rasę, płeć, język czy religię, zgodnie z Kartą Olimpijską i Kartą Narodów Zjednoczonych" - kontynuował.
Wiele państw zapowiedziało bojkot igrzysk olimpijskich w Paryżu, jeśli MKOl dopuści do rywalizacji Rosjan i Białorusinów. Ze sprzeciwem nie zgadza się z kolei OKS. Postawa Słowenii może zaskakiwać, bowiem jest to jeden z nielicznych krajów, który okazuje zrozumienie dla decyzji MKOl-u.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
Zdecydowanie inaczej postępuje Norwegia. Instytut Norstat przeprowadził sondaż dla telewizji NRK, z którego jasno wynika, że Skandynawowie nie chcą dopuszczenia Rosjan do igrzysk olimpijskich. Aż 47 procent Norwegów jest przeciwnych udziału ich rodaków na imprezie w Paryżu, jeśli wystąpią w niej obywatele z państwa najeźdźcy. Głos w sprawie zabrała też prezeska norweskiej konfederacji sportu Berit Kjoell i poinformowała, że organ nie zgadza się na udział Rosjan w igrzyskach.
Jeszcze ostrzej na decyzję MKOl-u zareagowała Ukraina, która zapowiedziała bojkot. - Weźmiemy udział tylko w tych zawodach, gdzie nie będzie Rosjan - zadeklarował stanowczo członek gabinetu rady ministrów Ukrainy Ołeh Nemczinow. Decyzja w sprawie występu rosyjskich i białoruskich sportowców w letnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku wciąż nie została podjęta. Podobnie nie wiadomo nic o ich udziale w zimowych igrzyskach w 2026 roku w Mediolanie i Cortina d’Ampezzo.