Sportowiec wszech czasów zmarł w nędzy. Żona płakała: "Jesteśmy spłukani"

Michał Kiedrowski
Medali gratulowali mu car Rosji i król Szwecji. Na boisku zmaltretował przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Amerykanie wybrali go sportowcem wszech czasów i nakręcili o nim film. Zarabiał pieniądze, o których przeciętny zjadacz chleba mógł tylko pomarzyć. A jednak Jim Thorpe umierał 70 lat temu w nędzy, mając tylko swoje nazwisko i wspomnienia.

W latach PRL Jim Thorpe był postacią, której można było dopisać propagandową legendę. Indianin, który został sierotą jako nastolatek, z dnia na dzień objawił swój talent sportowy i pojechał na igrzyska w Sztokholmie w 1912 r. Tam zdobył dwa złote medale, bijąc rekordy świata w lekkoatletycznym pięcioboju i dziesięcioboju. Po igrzyskach obu krążków został niesłusznie pozbawiony - bardzo możliwe, że z pobudek rasistowskich - bo wcześniej grał w regionalnej lidze baseballa za śmieszne 24 dolary tygodniowo. Ostatecznie Thorpe umarł w nędzy, do końca życia opłakując odebrane medale.

Zobacz wideo

Największy sportowiec I połowy XX wieku

Taką skrótową biografię Thorpe'a można znaleźć w dziesiątkach publikacji w Polsce. I w książkach, i w internecie. Ciekawe, dlaczego pomija się tam bardzo ciekawy fakt, że w 1950 r. agencja prasowa AP ogłosiła Thorpe'a największym sportowcem pierwszej połowy XX wieku? Czyżby Amerykanie tak kochali lekkoatletyczny wielobój, że docenili pozbawionego medali olimpijskich Thorpe'a bardziej niż Babe'a Rutha - gwiazdę wszech czasów baseballa?

Co więcej, gdy telewizja ESPN na koniec wieku wybierała najlepszych sportowców XX stulecia w Ameryce Północnej, Thorpe zajął siódme miejsce. Wyprzedzili go tylko: Michael Jordan, Ruth, Muhammad Ali, Jim Brown (futbol amerykański), Wayne Gretzky, Jesse Owens. To pozwala zrozumieć, za jakiej klasy zawodnika do dziś uważany jest Thorpe za Oceanem. I jego osiągnięcia olimpijskie mają tu niewielkie znaczenie.

To prawda, że był rdzennym Amerykaninem. Miał nawet swoje indiańskie imię  - Wa-Tho-Huk, czyli "Jasny szlak". Urodził się w 1887 r. i jako nastolatek stracił oboje rodziców. Jako Indianin uczęszczał do szkoły przeznaczonej dla rdzennych Amerykanów - Carlisle Indian Industrial School. Uczelnia miała za zadanie nie tylko uczyć młodych ludzi z tej mniejszości etnicznej zawodu, ale również zapewnić im społeczny awans. Tam przez przypadek Thorpe został sportowcem. Pewnego dnia przechodził bowiem przez boisko, gdzie jego koledzy trenowali skok wzwyż. Postanowił spróbować, choć miał na sobie zwykłe ubranie i ciężkie buty. W pierwszej próbie pokonał 1,55 m - rekord szkoły. Z miejsca został włączony do reprezentacji placówki. Był 1907 r.

Tak Jim Thorpe podbił Amerykę

W 1911 usłyszała o nim cała Ameryka, a przynajmniej ci, którzy śledzili bardzo popularne rozgrywki futbolu amerykańskiego. Zespół Carlisle Indians wygrał 11 z 12 meczów w sezonie. Thorpe został wybrany do zespołu gwiazd ligi - zwanego All American Team. Do historii przeszedł jego występ przeciwko słynnemu zespołowi Uniwersytetu Harvarda. Carlisle Indians wygrali na wyjeździe 18:15, a Thorpe zdobył wszystkie punkty dla swojego zespołu.

Przyszły mistrz olimpijski grał i w obronie i ataku, a do tego był jeszcze kopaczem swojego zespołu.

W lecie 1912 Thorpe wywalczył awans do reprezentacji olimpijskiej USA na igrzyska w Sztokholmie. Wystąpił w dziesięcioboju, pięcioboju, skoku w dal i skoku wzwyż. Igrzyska zaczął od zdobycia złota w pięcioboju (skok w dal, rzuty oszczepem i dyskiem oraz biegi na 200 i 1500 m). Potem Thorpe wziął udział  w finałach w skoku w dal (zajął siódme miejsce) i skoku wzwyż (był czwarty). Na koniec wygrał dziesięciobój, ustanawiając rekord świata.

Medale wręczały mu koronowane głowy. Za pieciobój - car Mikołaj II, a za dziesięciobój król Szwecji - Gustaw V. Ten ostatni miał powiedzieć Thorpe'owi: Jest pan najlepszym sportowcem na świecie. Na co speszony mistrz miał odpowiedzieć: Dzięki, królu.

W USA Thorpe stał się bohaterem narodowym. Na jego cześć urządzono paradę w Nowym Jorku.- Słyszałem ludzi wykrzykujących moje nazwisko. Nigdy bym nie przypuszczał, jak jeden facet może mieć tak wielu przyjaciół - mówił potem mistrz olimpijski.

Dyskwalifikacja za zawodowy baseball

Potem Thorpe znów błyszczał w sezonie futbolowym. Zdobył 25 przyłożeń i 198 punków, znów został wybrany do drużyny sezonu. Do historii przeszedł jego występ przeciwko drużynie akademii wojskowej West Point - Carlisle wygrało 27:6, a Thorpe zdobył 21 pkt. Popisał się m.in. spektakularnym przyłożeniem po przebiegnięciu 97 jardów. W jednej z akcji próbował go zatrzymać Dwight D. Eisenhower, ale po zderzeniu z Thorpe'em późniejszy prezydent USA doznał kontuzji i musiał opuścić boisko. 

Po latach Eisenhower wspominał. - Są ludzi obdarzeni ponadprzeciętnymi talentami. Tu moje myśli biegną ku Jimowi Thorpe'owi. Nigdy w życiu nie trenował, ale robił wszystko lepiej niż jakikolwiek zawodnik futbolu, jakiego w życiu widziałem.

W 1913 r. wybuchła jednak afera. Okazało się, że Thorpe grał w latach 1909-10 zawodowo baseball. Zgodnie z ówczesnymi przepisami jako zawodowiec nie miał więc prawa ani występować w lidze akademickiej futbolu amerykańskiego, ani na igrzyskach olimpijskich. Reguły były wtedy bardzo surowe. Status amatora można było stracić nie tylko za otrzymanie wynagrodzenie za start w zawodach, ale nawet za uzyskanie zwrotu kosztów podróży i zakwaterowania. Dyskwalifikacja od razy była dożywotnia.

Thorpe w regionalnej lidze w Północnej Karolinie zarabiał 24 dolary tygodniowo (według innych źródeł 35 dolarów). I nie była to suma wcale śmieszna. To dwa razy więcej niż mógł wtedy zarobić robotnik, pracując po 10 godzin przez 6 dni.

- Mam nadzieję, że jestem częściowo usprawiedliwiony faktem, że jako prosty indiański chłopak nie miałem pojęcia o tych wszystkich rzeczach - tłumaczył się Thorpe. - Nie miałem pojęcia, że robię coś złego, bo wielu innych studentów robi to samo, tyle tylko, że oni nie używają przy tym swych prawdziwych nazwisk. Po moich zwycięstwach odniesionych latem otrzymywałem oferty sięgające tysięcy dolarów, ale wszystkie odrzuciłem, bo nie miałem zamiaru zarabiać pieniędzy na moich talentach sportowych.

Dla Thorpe'a nie było litości. Na listę zwycięzców olimpijskich został przywrócony dopiero w 1982 roku. Ale wcale nie dlatego, że był niewinny. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zmienił decyzję, bo okazało się, że dyskwalifikacja Thorpe'a nastąpiła grubo po terminie składania protestów. Formalnie rzecz biorąc w 1913 r., nie można już było ukarać Thorpe'a.

Deszcz pieniędzy dla zdyskwalifikowanego mistrza

Po dyskwalifikacji Thorpe'a jego kariera dopiero nabrała rozpędu. Podpisał zawodowy kontrakt z drużyną MLB - New York Giants. Zarabiał 5 tysięcy dolarów rocznie (według innych źródeł 6,5 tys.). Dziś może ta suma nie robi wrażenia, ale wtedy było to kilka razy więcej niż średni roczny dochód gospodarstwa domowego w USA.

W baseballu Thorpe wielkiej kariery nie zrobił, choć przez wiele lat był uważany za jedną z głównych atrakcji dla kibiców, przychodzących na mecz. W najwyższej lidze spędził sześć sezonów.

Równocześnie kontynuował karierę futbolową. Już jako zawodowiec. W 1915 r. podpisał kontrakt z Canton Bulldogs, którzy płacili mu 250 dolarów za mecz. Sumę astronomiczną, biorąc pod uwagę, że wykwalifikowany robotnik musiałby wtedy na takie wynagrodzenie pracować 4-5 miesięcy. Thorpe chyba wart był takich pieniędzy, skoro na jego debiut przyszło 8 tys. ludzi - prawie 7 razy więcej niż wynosiła średnia z poprzedniego sezonu.

W 1920 r. Thorpe był jednym z założycieli National Football League, która dziś jest najbogatszą ligą sportową świata. Przez rok pełnił funkcję jej prezesa. Musiał z niej zrezygnować, bo więcej czasu spędzał na boisku niż w biurze. Ostatni mecz zagrał w 1928 r. w barwach Chicago Cardinals. Miał wtedy 41 lata.

Po latach zawodowej kariery Thorpe nie miał żadnych oszczędności. Cały majątek, który zdobył jako zawodowy sportowiec, roztrwonił, żyjąc rozrzutnie. Biografowie nie są zgodni, czy już wtedy miał problem z alkoholem. Część jest zdania, że te oskarżenia to powielanie rasowych stereotypów, a jego późniejszy alkoholizm był wynikiem kłopotów ze znalezieniem stałego zatrudnienia. W latach wielkiej depresji pracował dorywczo jako aktor, grając epizodyczne role w westernach. Był też ochroniarzem, wykidajłą, robotnikiem budowlanym i kolejowym, malarzem itd.

W 1931 r. wytwórnia filmowa MGM kupiła od niego prawa do filmu biograficznego. Dostał wtedy 1500 dolarów. Do realizacji pomysłu doszło dopiero w 1951 r. W filmie "Jim Thorpe – All-American" tytułową rolę zagrał Burt Lancaster.

Gdy Thorpe trafił do szpitala w 1950 r. z powodu raka warg, za jego leczenie zapłacili darczyńcy. Były mistrz olimpijski nie miał bowiem ani ubezpieczenia, ani pieniędzy na leczenie. Jego trzecia żona Patricia na konferencji prasowej powiedziała wtedy: - Jesteśmy spłukani. Jim nie ma nic poza swoim nazwiskiem i wspomnieniami. Rozdał wszystkie swoje pieniądze. Często był wykorzystywany przez innych.

Thorpe zmarł 28 marca 1953 r. w swoim domu w Lomita w Kalifornii na atak serca. Na koniec życia lista rzeczy, które stracił lub które mu odebrano była o wiele dłuższa niż dwa medale z igrzysk olimpijskich.

MKOl podjął decyzję o zwrocie medali Thorpe'owi w 1982 r. Replikę krążków z 1912 r. dostała jego rodzina. 

Copyright © Agora SA