Robertson to nowozelandzki biegacz średnio i długodystansowy, posiadający rekordy swojego kraju w maratonie, półmaratonie i biegu na 10 kilometrów. Występował na igrzyskach w Rio de Janeiro i Tokio. Teraz czeka go ośmioletnia przerwa za doping.
Podczas imprezy biegowej UK’s Great Manchester Run, która odbyła się w maju zeszłego roku, od Robertsona pobrano próbkę, której analiza wykazała obecność w jego organizmie zabronionej substancji, jaką jest erytropoetyna, znana jako EPO. Hormon ten zażyty przez sportowców zwiększa dopływ tlenu do ich mięśni, co poprawia ich regenerację. Próbka "B" potwierdziła pierwszy test.
Biegacz został ukarany ośmioletnią dyskwalifikacją - cztery lata za samo stosowanie środków dopingujących i kolejne cztery za podważanie procesy kontroli antydopingowej.
Robertson próbował tłumaczyć się tym, że podczas swojego pobytu w Kenii odwiedził placówkę medyczną, aby zaszczepić się na COVID-19. Zamiast tego jednak miał być poddany leczeniu na tego wirusa, co wiązało się z przyjmowaniem EPO. 33-latek przedstawił nawet oświadczenia kenijskich lekarzy oraz wszystkie dokumenty i raporty ze szpitala. Co więcej, na stół trybunału złożył nawet zeznanie świadka, który miał potwierdzić, że ze strony sportowca nie doszło do żadnego zaniedbania, a wina nie leży po jego stronie.
Rządowa organizacja antydopingowa Drug Free Sport New Zealand (DFSNZ) nie przyjęła jednak tych tłumaczeń, argumentując, że nieprawdopodobne jest przyjmowanie substancji EPO podczas jakiegokolwiek leczenia na COVID-19, którym miał być objęty biegacz.
Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl
Zane Robertson brał udział na igrzyskach olimpijskich w 2016 roku w Rio de Janeiro, a także w 2021 roku w Tokio, gdzie w maratonach zajął kolejno 12. i 36. miejsce. W 2014 roku podczas Igrzysk Wspólnoty Narodów w Glasgow zajął trzecie miejsce w biegu na 5000 metrów.