Te słowa polskiego trenera na pewno powtórzy rosyjska propaganda. "Mnie nie przeszkadza"

Ważą się losy występu sportowców z Rosji i Białorusi w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Zdaniem trenera polskich kajakarek Tomasza Kryka zawodnicy z obu krajów powinni dostać możliwość udziału w imprezie. - Tym bardziej, jeżeli obserwuję na co dzień w rozrywkach wielkoszlemowych czy ATP Tour udział zawodników z tamtych państw - stwierdził.

Temat dopuszczenia sportowców z Rosji i Białorusi do rywalizacji na arenie międzynarodowej nadal budzi spore kontrowersje. Zawodnicy obu nacji pozostają zawieszeni przez większość międzynarodowych federacji z racji rosyjskiej agresji w Ukrainie. W ostatnim czasie najgłośniejszym tematem są starania Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który chciałby umożliwić im start w igrzyskach olimpijskich w Paryżu pod "neutralną flagą".

Zobacz wideo Nadchodzą sensacyjne powołania Santosa. Gigantyczny problem na start

Polski trener zszokował słowami na temat Rosjan. "Też nie chciałbym, żeby ktoś mnie wykluczył"

Wizja MKOl-u spotkała się z jasnym sprzeciwem wielu komitetów narodowych. Wiele krajów, w tym Polka, zagroziły nawet bojkotem wielkiego święta sportu. Sensacyjne poparcie dla zawodników z Rosji i Białorusi wyrazili z kolei Francuzi. Aż 72 procent mieszkańców stwierdziło, że wykluczeni sportowcy powinni mieć możliwość startu podczas igrzysk

W podobnym tonie wypowiedział się na antenie TVP Sport trener polskiej reprezentacji kajakarek Tomasz Kryk. - Mnie osobiście rywalizacja z Rosjanami i Białorusinami nie przeszkadza. Tym bardziej, jeżeli obserwuję na co dzień w rozrywkach wielkoszlemowych czy ATP Tour udział zawodników z tamtych państw - stwierdził w programie "7 dni sportu".

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Pewnie znajdą się zawsze obrońcy, ludzie, którzy tłumaczą, że przypadek każdego sportowca powinniśmy rozpatrzeć indywidualnie. Jako trener i sportowiec też nie chciałbym, żeby kiedyś z jakichś przyczyn politycznych czy takich, a nie innych reakcji moich władz w Polsce, ktoś mnie wykluczył z rywalizacji - dodał.

Kryk powiedział, że takie decyzje pozbawiają sportowców marzeń o występie na igrzyskach. - Kariera w sporcie ogranicza się do 10-15 lat. Biznesmenem czy dziennikarzem można być do emerytury, do 65. roku życia czy jeszcze trochę dłużej. Sportowiec, niestety, ma dosyć te widełki wąskie, igrzyska są raz na cztery lata. I choćby Tokio pokazało, że wiele karier, przez jeden rok, się skończyło - podsumował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.