Rok po rosyjskiej inwazji na Ukrainę niektóre organizacje luzują swoje sankcje i łagodzą stanowiska względem sportowców z Rosji i Białorusi, odwracając wzrok od wciąż spadających bomb na ukraińskie miasta. Tym razem taką postawę zaprezentowała Międzynarodowa Federacja Szermiercza, która podczas nadzwyczajnego posiedzenia przegłosowała przywrócenie sportowców z tych dwóch państw.
Jak informuje agencja Reutersa, 10 marca podczas nadzwyczajnego posiedzenia ponad 60 procent delegatów zagłosowało za przywróceniem do zawodów organizowanych przez federację rosyjskich i białoruskich szermierzy - sportowców z krajów, które od ponad roku niszczą ukraińskie miasta i mordują ludność cywilną.
O haniebnym wyniku głosowania wypowiedział się cytowany przez "Reutersa" dyrektor generalny związku szermierczego Stanów Zjednoczonych, Phil Andrews - Jesteśmy rozczarowani, sfrustrowani i zaniepokojeni, choć niezaskoczeni takim obrotem spraw - powiedział Amerykanin, a następnie dodał - Dzisiejsze głosowanie na "tak" przez ponad 80 delegatów, choć nie jest bezpośrednim poparciem rosyjskiej napaści, wysyła światu wiadomości, że większość międzynarodowej społeczności szermierczej jest gotowa odwrócić wzrok i powitać szermierzy finansowanych i wspieranych przez rosyjski rząd - dopowiedział Andrews.
Amerykański dyrektor generalny dalej punktuje - Niektórzy z tych szermierzy mają bezpośrednie powiązania z wojskiem, a wielu nie potępiło publicznie okrucieństw swojego rządu - kontynuje Phil Andrews.
Niestety nie jest to odosobniona sytuacja w ciągu ostatnich tygodni, a raczej potwierdzenie trendu na odwracanie wzroku od zbrodniczego ataku na Ukrainę wśród organizacji sportowych. Rok po tym, gdy Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił wykluczenie rosyjskich oraz białoruskich sportowców z igrzysk, teraz organizacja zmieniła zdanie i zaproponowała przywrócenie atletów z tych państw, lecz pod neutralną flagą.
Tę decyzję poparł Johan Eliasch, prezydent Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej, który podczas niedawnej rozmowy z norweską telewizją NRK zaapelował do pozostałych organizacji sportowych o poparcie pomysłu MKOl, bo jak sam przyznał "sport jest prawem człowieka, a my musimy wierzyć w te prawa i ich bronić", skandalicznie poruszając temat praw człowieka, które Rosja łamie codziennie na terenie Ukrainy.