Bez kalafiorów - mówi Elżbieta Stryczek

Bez kalafiorów - mówi Elżbieta Stryczek

Jestem bardzo zaskoczona wynikami, bo nie uważam się za jakąś piękność. Jestem normalną dziewczyną, jakich wiele.

Zapasy to nie jest dyscyplina przeznaczona dla kobiet. Na macie czasem wyrywamy sobie włosy, ocieramy ciało o matę. Zapasy mają więc na urodę destrukcyjny wpływ. Po obozach i zawodach jest czas, kiedy można o nią zadbać. Kiedy nie startuję, mam nawet długie paznokcie. Nie mogą być oczywiście przesadnie długie, żeby nie skrzywdzić kogoś na treningu, ale są ładnie spiłowane.

Konsekwencje złego wpływu zapasów będzie można zobaczyć za jakieś dziesięć lat. Na razie nie mam słynnych zapaśniczych kalafiorów. Sądzę, że mogę ich uniknąć, odpowiednio dbając o siebie.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.