"Z kobietą?". Zawodnik nie przyjął oferty szefa klubu. To przypieczętowało jego los

Po sezonie generalny menedżer Los Angeles Dodgers Al Campanis złożył Glennowi Burke'owi lukratywną propozycję: Dostaniesz 75 tys. dol., jeżeli się ożenisz. "Z kobietą?" - zapytał ironicznie zawodnik. Tym samym pierwszy gej w baseballu przypieczętował swój los.

Dziś coraz więcej homoseksualnych sportowców ujawnia orientację. Nieco ponad tydzień temu coming-outu dokonał czeski piłkarz Jakub Jankto. W niedzielę to samo zrobił baseballista Anderson Comas. Obaj dostali wyrazy wsparcia z całego świata. Na coś podobnego nigdy nie mógł liczyć Glenn Burke nazywany w USA pierwszym gejem w zawodowym baseballu. 

Zobacz wideo

Burke nie chciał wziąć ślubu, by nie żyć w kłamstwie

Co prawda Burke coming-outu dokonał dopiero po zakończeniu kariery, ale jego orientacja seksualna w tzw. środowisku nigdy nie była tajna. On sam opowiedział o tym w programie "Today Show" w 1982 r. 

Homoseksualizm Burke'a nie był tajny przede wszystkim dla szefów Los Angeles Dodgers, gdzie grał jako zapolowy. Jesienią 1977 r. menedżer generalny klubu Al Campanis - według relacji rodziny zawodnika - miał złożyć Burke'owi niezwykłą propozycję. Obiecał 75 tys. dol. i dofinansowanie miesiąca miodowego, jeśli tylko jego zawodnik się ożeni. "Z kobietą?" - odpowiedział pytaniem na tę ofertę Burke. Odmówił, choć 75 tys. to był wtedy średni roczny zarobek w MLB. - Nie chciał żyć w kłamstwie - powiedziała później "New York Timesowi" jego siostra Joyce. 

Wygnali Burke'a z miasta

Niedługo potem, wkrótce po początku sezonu, Burke'a nie było już w Los Angeles. 25-latek przez skautów zachwalany był jako przyszły Willie Mays – zapolowy, który był gwiazdą MLB na przełomie lat 50. i 60. "Ze swoim pionowym wyskokiem mógł być jednym z reniferów Świętego Mikołaja" - mówił o Burke'u Rick Monday, były jego kolega z drużyny Dodgers, a obecnie analityk klubu. I taki talent został wymieniony za 30-letniego Billa Northa z Oakland Athletics, który specjalnie niczym nie imponował i jak się potem okazała najlepsza lata kariery miał już za sobą.

Scott Miller z "New York Timesa" tę transakcję określił jednoznacznie: wypędzili Burke'a z miasta.  

W wywiadzie w "Today Show" były już baseballista został zapytany, czy orientacja seksualna odegrała jakąś rolę przy decyzji o transferze. Odpowiedział, że pewności nie ma, ale gdy został dopytany o własne zdanie na ten temat, to odpowiedział, że tak.

Transfer Burke'a okazał się szokiem dla kolegów. Wszyscy go lubili

Nie chodziło podobno o nastawienie generalnego menedżera. Nawiasem mówiąc, Al Campanis został zwolniony z Dodgers w 1987 r., gdy podczas wywiadu wyraził rasistowski pogląd, że czarni nie mają intelektualnych zdolności, by być menedżerami czy trenerami. Amerykańskie media sugerują, że większy wpływ na odesłanie Burke'a do Athletics miał Tommy Lasorda, menedżer Dodgers. Jemu nie podobała się przyjaźń, która łączyła baseballistę z jego synem – Tommym juniorem. Nie było tu mowy o relacji intymnej, choć syn trenera też był gejem. Lasorda senior zaprzeczał potem tym zarzutom, twierdząc, że z zawodnikiem miał dobre relacje i bardzo go cenił. 

Dla kolegów z drużyny to był szok. Burke był powszechnie lubiany. Zawodnicy Dodgers deklarowali później, że wiedzieli o jego orientacji seksualnej i w ogóle nie miała ona dla nich znaczenia. - Nikogo nie obchodził jego styl życia - mówił kapitan drużyny Davey Lopes. 

W Athletics było zupełnie inaczej. W nowym klubie Burke zupełnie się nie odnalazł, choć wracał w rodzinne strony. Spotkał się z ostracyzmem i szykanami. Tu trzeba jednak zaznaczyć, że często powtarzana historia, jakoby menedżer Billy Martin przedstawił Burke'a drużynie mówiąc: "Och, przy okazji, to jest Glenn Burke i jest pedałem", nie jest prawdziwa. Martin w 1978 r., gdy transfer między Dodgers i Oakland został przeprowadzony, pracował w innym klubie. 

"Uprzedzenia wygrały" - napisał Burke w autobiografii

Po niepowodzeniach na boisku i kontuzji w trakcie przygotowań do sezonu w 1980 r. Burke został odesłany do związanego z Athletics zespołu niższej ligi w stanie Utah. Tak skończyła się jego kariera, choć miał dopiero 27 lat. - Uprzedzenia wyrzuciły mnie z baseballu wcześniej, niż powinienem odejść, ale ja się nie zmieniłem - powiedział potem zawodnik w "New York Timesie". "Uprzedzenia wygrały" - skonstatował w autobiografii. 

Burke na trwale zapisał się nie tylko w historii baseballa. Jest też uznawany za wynalazcę gestu przybicia piątki lub - jak to się nazywa po angielsku - high five. 2 października 1977 r. Burke wpadł na boisku, aby pogratulować koledze z Dodgers, Dusty'emu Bakerowi 30. home runa w sezonie. W geście triumfu wyciągnął ręce do góry, a nadbiegający zawodnik uderzył w jego dłoń swoją dłonią. Co prawda nie brakuje innych, którzy roszczą sobie pretensje do wynalezienia tego gestu, ale w filmie z cyklu "ESPN 30 for 30" pod tytułem "The High Five", twórcy udowadniają, że to właśnie Burke i Baker byli pierwsi. 

Glenn Burke zmarł na AIDS. Miał dopiero 42 lata

Po odejściu z MLB Burke próbował wrócić do sportu. Występował w Gay Games w lekkoatletyce (1982) i koszykówce (1986). Przez kilka lat grał w Gay Softball League w San Francisco w drużynie Pendulum Pirates, która latem 1982 roku wygrała Gay World Series. Jednak życie skończył zagubiony, samotny i wyobcowany. Pustkę po sporcie próbował wypełnić narkotykami. Uzależnienie wykończyło go fizycznie i finansowo. Na domiar złego w 1987 r. uległ ciężkiemu wypadkowi, gdy został potrącony przez samochód w San Francisco. Za posiadanie narkotyków trafił też do więzienia. Przez kilka lat był bezdomny w San Francisco, zanim przygarnęła go siostra. To były już ostatnie miesiące jego życia. Zmarł na AIDS w wieku 42 lat w maju 1995 roku. 

W styczniu 2022 r., prawie pięć dekad po tym, jak klub chciał, aby Burke poślubił kobietę, działacze zorganizowali ślub na Dodger Stadium: Erik Braverman, starszy wiceprezes Dodgers, poślubił Jonathana Cottrella na górce miotacza. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.